Fala popularności smartfonów nie wszystkim ich producentom przynosi lukratywne zyski. Ogłoszone właśnie wyniki finansowe nie ucieszyły akcjonariuszy Blackberry – drugi kwartał 2013 r. zamknął się stratą w wysokości 995 mln dolarów. Jak podało BBC, dla obniżenia kosztów operacyjnych firma planuje zwolnić 4,5 tysiąca pracowników, czyli 40% wszystkich zatrudnionych.
Zdaniem dyrektora Blackberry Thorsteina Heinsa podjęte kroki są niezbędne, by firma odnalazła się w „dojrzewającej i coraz bardziej konkurencyjnej branży”. Ogłoszone cięcia kadrowe są kolejnymi w ostatnich kilku miesiącach. Ze względu na trudną sytuację, w sierpniu rozważano nawet sprzedaż przedsiębiorstwa, jednak ostatecznie do transakcji nie doszło.
W wydanym oświadczeniu winą za straty obarczono przede wszystkim słabą sprzedaż nowego modelu smartfona Z10. Pomimo wielkiej fety z okazji wprowadzenia produktu na rynek, nie spotkał się on z takim zainteresowaniem klientów, jakiego oczekiwano. Według danych dotyczących sprzedaży Z10 opublikowanych w czerwcu br., właścicieli znalazło tylko 2,7 mln z 6,8 mln wyprodukowanych sztuk. Spora grupa klientów pozostała przy starszych modelach bądź wybrała smartfon konkurencji. Firma zatrudniła nawet doradców, którzy mieli znaleźć sposób na wyjście z impasu.
W dalszym ciągu rozważane są różne modele biznesowe. Nie wyklucza się także sprzedaży firmy. Zdaniem analityków potencjalni nabywcy mogą być zainteresowani przede wszystkim licznymi patentami posiadanymi przez Blackberry. Póki co firma próbuje wzmocnić swoją pozycję na rynku. W tym tygodniu na rynek wypuszczono nową wersję Z30, która spotkała się z życzliwym przyjęciem obserwatorów branży. Czy spodoba się również klientom?