Wielka Brytania słynie z rozbudowanego systemu pomocy rodzinie. Mnogość rozwiązań wspierających finansowo osoby wychowujące dzieci może imponować. Takim najbardziej namacalnym i bezpośrednim wsparciem jakie otrzymują rodzice jest tzw. child benefit, czyli zasiłek przysługujący na każde dziecko w rodzinie. Kryzys finansowy dotarł jednak wszędzie i brytyjskie urzędy zaczęły weryfikować uprawnienia do jego przyznawania.
Dotychczasowe zasady przyznawania zasiłku na dzieci były bardzo proste. Rodzina otrzymywała na pierwsze dziecko zasiłek w wysokości 20,30 funtów tygodniowo, a na każde kolejne dziecko było to 13,40 funta tygodniowo. Z początkiem tego roku wprowadzono jednakże w Wielkiej Brytanii nowe zasady przyznawania tego świadczenia, które teraz będzie uzależnione od dochodów rodziny. Wszystkim rodzinom, które znalazły się „na progu” pomiędzy prawem do otrzymywania zasiłku, a jego brakiem, brytyjski fiskus (HMRC) dał czas do 5 października na dokonanie tzw. „samooceny podatkowej”.
Wezwania do dokonania „samooceny podatkowej” HMRC wystosował do rodzin, gdzie według rozeznania władz podatkowych, przynajmniej jedno z rodziców zarabia powyżej 50 tysięcy funtów rocznie. Osoby takie muszą złożyć specjalne deklaracje w swoich urzędach skarbowych celem ponownego ustalenia prawa do pobierania zasiłku na dzieci. Nowe zasady przyznawania zasiłków przewidują, że w rodzinach gdzie przynajmniej jedno z rodziców zarabia pomiędzy 50 a 60 tysięcy funtów rocznie, zasiłki na dzieci będą obniżone. Jeżeli dochód przekracza 60 tysięcy funtów rocznie, prawo do zasiłku nie będzie przysługiwać.
Jak powiedział Lin Homer z HMRC cyt. „do tej pory około 350 tysięcy osób dobrowolnie zrezygnowało z pobierania zasiłków, gdyż ich zarobki przekraczają i będą przekraczać 60 tysięcy funtów rocznie. Kolejne 565 tysięcy osób dopełniło obowiązku zarejestrowania się w celu dokonania samooceny swoich dochodów, natomiast pozostaje jeszcze 185 tysięcy osób, które przez cały rok nie zrobiły nic, aby spełnić wymogi nowego prawa”. Jak dodał Homer, cyt. „HMRC nie jest jednak nastawiony na karanie tych osób, gdyż fiskus jest po to, aby pomagać ludziom uczciwie płacić podatki, a nie ich karać. Te osoby, które zdołają się zarejestrować do końca roku fiskalnego, czyli 31 stycznia 2014 roku, nie poniosą kary za swoje spóźnienie”.