W efekcie tej fuzji mogło powstać największe przedsiębiorstwo reklamowe świata! Wartość spółki po połączenie dwóch gigantów – Omnicom Group i Publicis Groupe – była szacowana na 35 miliardów dolarów. Jednak po kilku miesiącach przygotowań do transakcji, szefowie obu spółek zadecydowali o zaniechaniu działań, ponieważ przewidywane koszty okazały się przewyższać spodziewane korzyści.
W branży reklamowej liczy się czterech głównych graczy – Omnicom, Publicis, WPP i Interpublic, w których rękach jest większość pomniejszych agencji reklamowych na całym świecie. Kiedy w lipcu ubiegłego roku, pierwsze dwie z nich ogłosiły zamiary połączenia swoich sił, nazywając je “fuzją równych”, miał powstać marketingowy kolos, jakiego do tej pory świat nie widział. Obie spółki podkreślały, że ruch ten przyniesie wiele korzyści ich klientom – między innymi PepsiCo i Nissanowi ze strony Omnicom oraz Coca‑Coli, Verizon i General Motors ze strony Publicis. Wówczas zakładano, że połączenie dojdzie do skutku w czwartym kwartale 2013 roku, a najpóźniej w pierwszym kwartale 2014 roku.
Jednak w lutym tego roku, CEO Omnicom, John Wren, przyznał, że transakcja jest znacznie bardziej skomplikowana niż przewidywano i jej realizacja potrwa dłużej. Tymczasem kilka miesięcy później, pod wpływem głosów członków rad dyrektorów obu przedsiębiorstw, zadecydowano o całkowitym porzuceniu planów o wielkiej fuzji. Pojawiło się wiele problemów zarówno personalnych, jak i dotyczących metod integracji spółek oraz wymagań prawnych i podatkowych. Zagrożenia wynikające z połączenia dwóch różnych kultur korporacyjnych, złożoność transakcji i przedłużający się czas realizacji projektu, okazały się dominować nad zakładanymi pozytywnymi skutkami fuzji.
Ostatecznie Wren i CEO Publicis, Maurice Lévy, wydali wspólne oświadczenie, w którym poinformowali o rezygnacji z fuzji, podkreślając, że wciąż pozostało wiele trudności do pokonania, a powolny proces integracji przyczynia się do wzrostu ryzyka naruszenia interesów zarówno obu spółek, jak i ich pracowników, klientów i udziałowców. Na koniec obaj szefowie wyrazili przekonanie, że choć Omnicom i Publicis pozostaną konkurentami i każde z nich podąży własnymi ścieżkami, pozostanie między nimi wzajemny szacunek.