Kiedy zostaje się rodzicem, życie wywraca się do góry nogami. I nie chodzi wcale o nieprzespane noce czy konieczność rezygnacji z części dotychczasowych przyzwyczajeń, a o wzięcie odpowiedzialności za małego człowieka, który pojawił się na świecie. Owa odpowiedzialność obarczona jest wieloma lękami młodych rodziców, związanymi głównie z bezpieczeństwem i zdrowiem malucha. I na tych lękach oraz szybkim rozwoju nowoczesnych technologicznym wiele firm postanowiło zarobić.
Nadchodzi więc prawdziwy boom na rynku gadżetów dla najmłodszych, chociaż chyba bardziej dla ich zatroskanych rodziców. Rodzi się jednak pytanie o granicę w rozwijaniu nowych usług i produktów – czy synchronizacja dziecka do smartfonu to nie o jeden krok za daleko? Ciekawy artykuł na ten temat opublikowano na łamach portalu BBC. Przeanalizowano w nim różne, dostępne na rynku rozwiązania, które mają zapewnić bezpieczeństwo maluchom oraz spokój ich rodzicom. Zapraszamy do zapoznania się z niektórymi propozycjami kreatywnych przedsiębiorców.
Owlet Smart Sock to inteligentna skarpetka. Urządzenie zakłada się dziecku na stopę, a następnie zbiera ono różne informacje i przesyła do powiązanej aplikacji mobilnej. Można dzięki niemu monitorować takie parametry jak tętno, poziom dotlenienia, temperaturę ciała czy pozycje zajmowane w czasie snu. Rodzic nie musi więc nerwowo wsłuchiwać się w oddech dziecka albo sprawdzać, czy nie ma ono gorączki. Z kolei Toys R Us oferuje w sprzedaży Mimo Baby Monitor, który ma podobne funkcje, a zgromadzone pomiary wysyła do rodziców przez Bluetooth lub wi-fi. Koszt takiego gadżetu to ok. 199 dolarów.
Zdaniem analityków z firmy badawczej Mintel, rynek przedmiotów trwałego użytku dedykowanych dzieciom będzie rósł. Dla przykładu w Stanach Zjednoczonych z wartości 2,6 mld dolarów w 2012 r. ma sięgnąć poziomu 2,9 mld dolarów w 2018 r. Nikogo nie dziwi więc wysyp nowych produktów oraz kreatywność ich twórców. Rodzice mogą wydać pieniądze na takie gadżety jak: Carkoon (fotelik samochodowy okrywający dziecko kokonem w przypadku kolizji – cena 499 funtów), Sleevely SmartSleeve (inteligentny uchwyt na butelkę wysyłający dane na temat karmienia na smartfona), Ultimate Wipes Warmer (maszyna ogrzewająca wilgotne chusteczki jednorazowe bez ich wysuszania) czy Cry Translator (urządzenie tłumaczące płacz dziecka, tak by rodzice wiedzieli czego potrzebuje).
Opisane akcesoria nie wywołują jednak entuzjazmu wśród wszystkich. Przeciwnicy „technicyzacji rodzicielstwa” twierdzą, że wpędzają one mamy i tatów w paranoję. Zaniepokojenie wyrażają również lekarze, którzy martwią się, że w zalewie nowoczesnych urządzeń rodzice będę polegać w większej mierze na nich, niż na swoim naturalnym instynkcie rodzicielskim. A technologiczne gadżety są tylko maszynami, często nietestowanymi medycznie.