Trudno dziś wyobrazić sobie światową żeglugę handlową bez Kanału Sueskiego czy Panamskiego. Obie te inwestycje sprawiły, że międzykontynentalny transport morski nadal jest konkurencyjny, pomimo stosunkowo długiego czasu przewozu towarów tą drogą. Obecnie, ujawnione zostały plany budowy kolejnego kanału, który ma stanowić odpowiedź na współczesne wyzwania żeglugi.
Na konferencji prasowej zwołanej przez rząd Nikaragui zaprezentowano plany budowy kanału łączącego Atlantyk z Oceanem Spokojnym na terenie tego kraju. Kanał o długości 278 km zaczynałby się na karaibskim wybrzeżu Nikaragui w okolicy miasta Punta Gorda i biegł przez największe jezioro Ameryki Środkowej Lake Nicaragua, aż do pacyficznego ujścia rzeki Brito. Projekt techniczny zakłada, że kanał miałby szerokość od 230 do 520 metrów i głębokość 27,6 metra. Takie parametry techniczne sprawiają, że tą droga mogłyby pływać największe jednostki handlowe, które obecnie są zbyt duże, aby korzystać z Kanału Panamskiego, nawet pomimo tego, że trwa obecnie jego poszerzanie i rozbudowa. Zgodnie z ujawnionymi planami, konsorcjum odpowiedzialnym za budowę będzie firma HKND Group z siedzibą w Hong–Kongu, a koszt budowy, która ma trwać 5 lat, zamknie się kwotą 40 miliardów dolarów. Pierwsze prace mają być wykonane już w grudniu bieżącego roku.
Jak wynika z zapowiedzi władz Nikaragui, budowany kanał nie jest bezpośrednią konkurencją dla Kanału Panamskiego, ale raczej jego uzupełnieniem. Ma on w zamyśle stanowić korytarz wodny dla największych statków handlowych, w tym tankowców. Prezydent Nikaragui Daniel Ortega wyraził nadzieję, że cyt. „inwestycja pozwoli na wyrwanie się z biedy około 400 tysiącom Nikaraguańczykom do 2018 roku”. Wraz z kanałem powstanie także infrastruktura towarzysząca w postaci dwóch portów i międzynarodowego lotniska. Według założeń rządu Nikaragui, realizacja projektu pozwoli na dwukrotne (!) zwiększenie zatrudnienia w skali całego kraju.
Oczywiście, tak wielki projekt znalazł także swoich przeciwników. Prym wiodą obrończy środowiska, którzy wskazują na zagrożenia związane z planowaną trasą kanału, biegnącą przez największe jezioro Nikaragui, które jest jednocześnie głównym rezerwuarem wody pitnej dla tego kraju. Obrońcom środowiska wtórują politycy opozycyjnej partii niepodległościowo–liberalnej, którzy uważają, że plany budowy kanału to mrzonki ogłaszane przez rządzących jedynie w celach zdobycia popularności. To, kto ma rację w tym sporze okaże się już w grudniu.