TTIP czyli Transatlantyckie Partnerstwo Handlu i Inwestycji budzi coraz większy opór aktywistów na Starym Kontynencie. Przypomnijmy, że TTIP to umowa handlowa pomiędzy Unią Europejską a USA i Kanadą, dzięki której handel i inwestycje transatlantyckie mają zostać znacznie ułatwione. Za ideą TTIP stoi pogląd, iż firmy inwestujące po obu stronach Atlantyku nie powinny ponosić dodatkowych kosztów związanych z dostosowaniem się do dwóch systemów prawnych, ale korzystać z jednolitego prawa.
Ujednolicenie przepisów prawa gospodarczego jest właśnie tą kwestią, która najbardziej nie podoba się przeciwnikom TTIP. Jak twierdzą aktywiści (głównie z różnych grup i organizacji ekologicznych) przyjęcie TTIP narazi na szwank prawa pracownicze obywateli UE, wpłynie negatywnie na środowisko naturalne, a także pogorszy sytuację konsumentów w Europie. To ostatnie zagrożenie jest zdaniem protestujących najpoważniejsze, gdyż dotyczy jakości żywności. Wskazuje się przy tym, iż po wejściu w życie TTIP, na europejski rynek łatwiejszy dostęp będzie miała żywność modyfikowana genetycznie. Krytycy „straszą” także wizją półek sklepowych pełnych wołowiny z bydła faszerowanego antybiotykami czy kurczaków konserwowanych chlorem.
Oprócz obaw związanych z bezpieczeństwem żywności, duże kontrowersje budzą zapisy zgodnie z którymi firmy będą mogły występować na drogę sądową przeciwko rządom poszczególnych krajów. Mogło by się tak stać w przypadku, gdyby w wyniku zmiany prawa w danym kraju, któraś z firm działających na lokalnym rynku poniosła straty. Ten zapis budzi szczególny opór w Wielkiej Brytanii, a to z powodu obaw o tamtejszy system opieki zdrowotnej. Jak twierdzą oponenci TTIP, amerykańskie koncerny medyczne mogłyby łatwo zmonopolizować tamtejszy rynek usług medycznych, a jakakolwiek próba modyfikacji regulacji w zakresie ochrony zdrowia naraziłaby skarb państwa na procesy sądowe i możliwe wysokie odszkodowania. Mogłoby to doprowadzić finalnie nawet do prywatyzacji części systemu ochrony zdrowia na Wyspach Brytyjskich. Dlatego też niektórzy domagają się wprost, aby spod umowy TTIP wyłączyć wszelkie kwestie związane z ochroną zdrowia.
Umowa TTIP stała się „gorącym” tematem w wielu krajach UE z powodu zbliżających się kolejnych negocjacji na temat. W ostatnią sobotę w blisko 400 lokalizacjach w całej Europie odbywały się protesty jej przeciwników. Jest mało prawdopodobne, aby protesty te znacząco wpłynęły na kształt TTIP, ale są dostrzegane przez urzędników UE. Właśnie dzięki aktywistom, Komisja Europejska zdecydowała się poddać publicznym konsultacjom zapisy przyznające firmom prawo do dochodzenia na drodze sądowej odszkodowań od rządów krajów zmieniających przepisy prawa. Konsultacje w tej sprawie trwają.