W gospodarce rynkowej rzeczą całkowicie zwyczajną i nie budzącą kontrowersji są fuzje i przejęcia pomiędzy podmiotami gospodarczymi. Czasami jednak radość z wejścia w kolejny segment rynku i euforia po udanej transakcji przejęcia znanej marki mogą być złym doradcą. Czy z taką sytuacją mamy obecnie do czynienia na rynku spożywczym w USA?
Amerykański koncern spożywczy J.M. Smucker, znany do tej pory z produkcji soków, dżemów, popularnej kawy Folger oraz innych produktów o długim okresie przechowywania, ogłosił właśnie przejęcie za kwotę 3,2 miliarda dolarów firmy Big Heart Pet Brands, specjalizującej się w produkcji karmy dla zwierząt. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie słowa prezesa J.M. Smucker Richarda Smucker’a cyt. „jak wiadomo dwie trzecie amerykańskich rodzin posiada zwierzęta w domu. Jesteśmy dumni z tego, że od teraz możemy zapewnić pełne spektrum posiłków dla całej rodziny.” Trudno dopatrywać się w wypowiedzi Smuckera złych intencji, niemniej jednak daje ona pole do różnych komentarzy i interpretacji, które mogą być niekorzystne dla firmy. Po pierwsze, nie jest chyba najlepszym pomysłem, aby żywność oraz karmę dla zwierząt sprzedawać pod tym samym szyldem. Łatwo sobie w tym kontekście wyobrazić negatywną kampanię konkurencji dyskredytującą jakość produktów spożywczych J.M. Smucker. Po drugie, wypowiedź Smuckera niektóre osoby mogą odczytać jako zrównanie zwierząt domowych z członkami rodziny, a nawet zachętę do wspólnego spożywania posiłków. Jak wiadomo, miłość i przywiązanie właścicieli psów i kotów do swoich ulubieńców jest czasami bezgraniczna, ale dla wielu osób może to być jednak jeden krok za daleko…
To czy słowa Richarda Smuckera w jakikolwiek sposób odbiją się na wynikach prowadzonej przez niego firmy jeszcze nie wiadomo. Jak na razie szefostwo firmy jest przekonane, że wejście na rynek karmy dla zwierząt, który w USA jest warty 21 miliardów dolarów rocznie jest znakomitym posunięciem. Do tej pory działalność J.M. Smucker opierała się na dwóch filarach: produkcji żywności i napojów. Obecnie trzecim filarem działalności została właśnie produkcja karmy dla zwierząt. Ruch J.M. Smucker doceniła giełda, gdzie na wieść o przejęciu Big Heart Pet Brands akcje firmy podrożały o 4%. Jak ocenia amerykańskie stowarzyszenie producentów akcesoriów dla zwierząt, aż 40% wszystkich wydatków gospodarstw domowych przeznaczonych dla zwierząt domowych stanowią wydatki na karmę. W tym kontekście decyzja o przejęciu producenta karmy dla zwierząt wydaje się w pełni uzasadniona.