Pomimo oznak lekkiej zadyszki, której doznała chińska gospodarka, tamtejsze koncerny nie zamierzają zwalniać tempa swoich inwestycji, szczególnie zagranicznych. Można nawet zaryzykować tezę, że to właśnie spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach skłoniło chińskie koncerny do zainteresowania się zagranicznymi rynkami. Ostatnim przykładem jest ekspansja grupy Anbang.
Kiedy w listopadzie ubiegłego roku media obiegła wiadomość o planach połączenia się dwóch wielkich amerykańskich sieci hotelowych, wydawało się, że jesteśmy świadkami powstania największej tego typu firmy na świecie. Marriott i Starwood osiągnęły porozumienie i zdecydowały się na fuzję o wartości 12 miliardów dolarów. Kiedy wszystko było już dopięte na ostatni guzik, na scenę wkroczyła potężna chińska grupa ubezpieczeniowa Anbang, która zaoferowała zakup sieci Starwood Hotels & Resorts Worldwide za cenę 78 dolarów za akcję, co daje sumaryczną kwotę 13 miliardów dolarów. W tej sytuacji szefostwo Starwood dało Marriottowi 5 dni na odniesienie do tej propozycji. Jeżeli Marriott nie przebije chińskiej oferty, to grupa Starwood stanie się własnością Anbang.
Aktywność inwestycyjna Anbang nie ogranicza się tylko do ewentualnego przejęcia Starwood. Wcześniej chiński koncern zakupił za rekordową kwotę 1,95 miliarda dolarów słynny nowojorski hotel Waldorf–Astoria. Na początku mijającego tygodnia ogłosił zaś przejęcie od firmy Blackstone sieci luksusowych hoteli w USA za kwotę 6,5 miliarda dolarów. Do aktywów Anbang należy zaliczyć także budynki biurowe położone w Nowym Jorku i Kanadzie, a także południowokoreańską firmę ubezpieczeniową.
Zdaniem analityków, ofensywa chińskich frm na rynkach zagranicznych jest paradoksalnie efektem gorszych perspektyw chińskiej gospodarki. Tamtejsze koncerny, w celu dywersyfikacji swoich aktywów zwróciły się ku inwestycjom w zagraniczne nieruchomości, głównie w USA.