Informacje o aferze Panama Papers pojawiły się w mediach pod koniec ubiegłego tygodnia, a w dalszym ciągu wywołują duże zainteresowanie wśród obywateli wielu krajów. Powodów jest przynajmniej kilka – skala zjawiska, znane nazwiska zamieszane w proceder a także wysokość kwot transferowanych do rajów podatkowych. Uwaga skupia się również na bankach, które miały pomagać swoim klientom w ukrywaniu dochodów przed fiskusem. Wśród podejrzanych instytucji finansowych wymienionych w raporcie z dziennikarskiego dochodzenia znalazły się m.in. HSBC, UBS, Société Générale, Royal Bank of Canada, Commerzbank i Credit Suisse.
Dla przypomnienia Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych ujawniło olbrzymie machinacje związane z transferem pieniędzy do rajów podatkowych, z pomocą kancelarii prawnej Mossack Fonseca z siedzibą w Panamie. Zdaniem dziennikarzy wśród pozyskanych przez nich informacji znajdują się również dowody na udział w procederze największych globalnych banków, które miały pomagać najbogatszym, politykom i przestępcom w ukrywaniu ich aktywów. W sprawę zamieszanych miało być ponad 500 banków, ich filii i oddziałów, które za pośrednictwem Mossack Fonseca zarejestrowały ponad 15.600 fasadowych firm (tzw. shell companies).
Jak informuje CNN Money banki – co było do przewidzenia – odpierają zarzuty. HSBC oświadczyło, że ściśle współpracuje z organami do walki z przestępczością finansową i ma przejrzystą politykę otwierania i utrzymywania kont zagranicznych. Według raportu dziennikarzy brytyjski bank zarejestrował około 2300 wątpliwych firm, a jego klienci otrzymywali specjalne warunki w kancelarii Mossack Fonseca, m.in. byli mniej wnikliwie sprawdzani. HSBC ma już pewną historię dotyczącą zarzutów ukrywania dochodów przed opodatkowaniem – w 2015 r. dwa jego biura w Szwajcarii były sprawdzane pod tym kątem przez władze kraju.
Z kolei Credit Suisse zapewniło o swoim „zaangażowaniu w prowadzenie działalności zgodnie z przepisami podatkowymi oraz prawem, zasadami i regulacjami obowiązującymi na rynkach, na których działa”. Natomiast według dziennikarzy Credit Suisse zarejestrowało 1.105 fasadowych firm w panamskiej kancelarii. Podobnie jak HSBC również ten bank był już zamieszany w przypadki oszustw podatkowych. W 2014 r. zapłacił z tego tytułu 2,6 mld dolarów grzywny.
Także UBS zapewniło, że „prowadzi swoją działalność zgodnie z obowiązującym prawem i przepisami„. Dziennikarze twierdzą, że bank współpracował z Mossack Fonseca do 2010 roku, kiedy to przestał otwierać fasadowe firmy dla swoich klientów. Do tego czasu zarejestrował ich 1100. Dla przypomnienia w 2009 roku UBS przyznał się do pomocy w ukrywaniu dochodów amerykańskim podatnikom, za co zapłacił 780 milionów dolarów z tytułu grzywien i rekompensat. W podobnym do UBS tonie wypowiedział się Royal Bank of Canada, podejrzany o otwarcie dla swoich klientów 378 spółek w rajach podatkowych. Przedstawiciele banku zapewnili, że ich zdaniem unikanie podatków jest nielegalne, a obowiązujące w banku procedury mają zapobiegać takim praktykom.
Z kolei Société Générale odpiera zarzuty, że pomagało ukrywać tożsamość swoich klientów. Jednocześnie zapewniło o gotowości przekazania wszelkich potrzebnych informacji odpowiednim instytucjom i organom podatkowym na mocy obowiązujących umów międzynarodowych. W raporcie pojawiła się liczba 979 firm zarejestrowanych przez bank z pomocą kancelarii Mossack Fonseca. Société Générale podkreśliło, że zakończyło swoją działalność w krajach, które nie chcą współpracować z organami śledczymi odnośnie praktyk prania pieniędzy lub znalazły się na czarnej liście Financial Action Task Force.