Jeden z najbardziej znanych koncernów motoryzacyjnych na świecie grał niedawno pierwszoplanową rolę w tzw. aferze Dieselgate. Dla przypomnienia Volkswagen, bo o nim mowa, został oskarżony o manipulowanie pomiarem zawartości szkodliwych substancji w emisji spalin. Auta od niemieckiego producenta miały montowane oprogramowanie umożliwiające przejście testów na dopuszczalny poziom emisji spalin. Przewidywano, że ten nielegalny proceder znacznie zaszkodzi sprzedaży aut koncernu, a także jego wynikom finansowym. Jak jest w rzeczywistości?
Według doniesień Reutersa, dział samochodowy Volkswagena zanotował w drugim kwartale niższą rentowność. Wydatki związane ze skandalem emisyjnym okazały się bowiem wyższe od środków wypracowanych dzięki cięciom kosztów. W pierwszej połowie roku marka Volkswagen osiągnęła zysk operacyjny w wysokości 900 mln euro, czyli ponad 1/3 niższy niż rok temu. Z kolei marża operacyjna w drugim kwartale spadła do 2,9% w porównaniu do 3,3% rok temu.
Koncern jest pod presją szukania oszczędności, aby mieć z czego wypłacać odszkodowania związane z Dieselgate. Szacuje się, że nielegalne oprogramowanie do zaniżania wyników testów emisji spalin zamontowano w około 11 mln pojazdów na świecie. Jeśli przyjąć, że każdy właściciel będzie dochodził od Volkswagena zadośćuczynienia, firma musi liczyć się ze znacznymi wydatkami. Prezes Volkswagen AG Matthias Mueller powiedział, że firma będzie „ciężko pracować nad podwyższeniem poziomu zarobków tak, aby możliwe było udźwignięcie przyszłych inwestycji, które są niezbędne do transformacji i budowy innowacyjnej jednostki biznesowej”.
Podjęte zostaną kroki mające na celu zwiększenie rentowności marki Volkswagen na tle największych rywali – Toyoty i PSA Peugeot Citroen. Prace nad rozwojem nowego modelu auta mają zostać przyspieszone, koszty zredukowane a oddziały regionalne koncernu mają zyskać większe uprawnienia, by skuteczniej odpowiadać na potrzeby rynków docelowych. Zwiększone zostaną również inwestycje w rozwój i produkcję samochodów elektrycznych oraz usług transportowych na żądanie. Wszystko po to, by ratować nadwątloną reputację koncernu.