Transmisje zmagań sportowców podczas Igrzysk Olimpijskich 2016 każdego dnia gromadzą przed telewizorami dziesiątki milionów widzów, w związku z tym stacje nadające z Rio cieszą się z kolejnych rekordów oglądalności. Tymczasem Netflix martwi się o swoje wyniki finansowe – przecież część z tych, którzy teraz kibicują swoim reprezentantom na co dzień ogląda filmy i seriale oferowane przez platformę.
Jak podaje CNBC, David Wells, dyrektor finansowy spółki (ang. CFO, Chief Financial Officer), zapytany w zeszłym miesiącu o to, jak Igrzyska Olimpijskie wpłyną na wyniki Netflixa nie krył obaw. Z doświadczenia przedsiębiorstwa wynika bowiem, że w czasie trwania tego typu rozgrywek sportowych spada liczba nowych subskrybentów. Netflix spodziewa się gorszych wyników w tym kwartale, jednak równocześnie Wells zapewnia, że efekt olimpiady będzie znaczący, choć niewielki. Przewidywania Netflixa potwierdza jeden z analityków pracujących dla spółki eMarketer, Paul Verna, który podkreśla, że efekt ten będziesz szczególnie bolesny dla tradycyjnych stacji telewizyjnych.
Tymczasem Michael Goodman, szef działu strategii mediów cyfrowych w Strategy Analytics wątpi, czy rzeczywiście igrzyska olimpijskie znajdą odzwierciedlenia w niższej liczbie nowych użytkowników platformy. Goodman uważa, że skoro klienci nie stracili zainteresowania mediami strumieniowymi w czasie trwania mistrzostw świata w piłce nożnej, nie stracą i podczas olimpiady, która trwa zaledwie dwa tygodnie. Co więcej Goodman zarzuca Netflixowi, że wykorzystuje olimpiadę jako usprawiedliwienie ogólnej tendencji spadku liczby nowych subskrybentów, podczas gdy w rzeczywistości jest to, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, rezultat nasycenia rynku i nie ma związku z zawodami w Rio.
Mimo próśb o doprecyzowanie stanowiska spółki, poza oficjalnym spotkaniem w lipcu, Netflix pozostawił ekspertów i dziennikarzy bez odpowiedzi. Wszystko stanie się jednak jasne wraz z publikacją wyników finansowych z tego kwartału.