Dyskusje na temat wysokości płac w restauracjach sieci fast foodowych co jakiś czas powracają na łamy mediów, w szczególności tych amerykańskich. Zazwyczaj giganci tacy jak McDonald’s utrzymują, że wypłacane ich pracownikom wynagrodzenia są atrakcyjne i nie naruszają żadnego prawa. Okazuje się jednak, że rzeczywistość nie jest wcale taka różowa we franczyzowych placówkach sieci, o czym świadczy zawarta ostatnio ugoda.
McDonald’s dogadał się z prawnikami pracowników, którzy pozwali sieć i jednego z jej franczyzobiorców do sądu za manipulowanie czasem pracy oraz z tytułu niewypłaconych pensji za nadgodziny. Jak informuje TIME Magazine, ugoda opiewa na kwotę 3,75 mln dolarów i jest pierwszą zawartą przez sieć z jej pracownikami na terenie Stanów Zjednoczonych. Firma została pozwana przez grupę około 800 osób, pracujących w 5 restauracjach znajdujących się w posiadaniu jednego franczyzobiorcy.
McDonald’s zapłaci pracownikom kwotę 1,75 mln dolarów w ramach zaległych wypłat oraz odszkodowania. Natomiast pozostałe 2 mln dolarów to opłaty sądowe. Sprawa jest o tyle ciekawa, że McDonald’s został potraktowany jak wspólny pracodawca osób zatrudnionych we wszystkich franczyzowych restauracjach sieci. Oznaczałoby to, iż firma będzie teraz odpowiedzialna za łamanie praw pracowników przez swoich franczyzobiorców, co wiąże się również z koniecznością negocjacji ze związkami zawodowymi.
Rzeczniczka prasowa McDonald’s Terri Hickey podkreśliła w wydanym oświadczeniu, że legendarna sieć nie jest wspólnym pracodawcą, a ugodę zawarto po to, by uniknąć kosztów oraz zakłóceń związanych z przeciągającym się postępowaniem. W ubiegłym roku sędzia orzekł, że firma w istocie nie jest wspólnym pracodawcą w świetle prawa federalnego i stanowego. Uznał jednak, że mimo to McDonald’s może być pociągnięty do odpowiedzialności, skoro pracownicy restauracji franczyzowych uważają właśnie jego za swoje miejsce pracy. Zawarta ugoda może uruchomić lawinę kolejnych pozwów.