Rodzice są gotowi zrobić wszystko, aby wywołać uśmiech na twarzach swoich dzieci, dlatego wielu z nich uważa zakup drogich prezentów świątecznych za punkt honoru. Konsekwencje takiego podejścia mogą być opłakane, zwłaszcza dla domowego budżetu.
Serwis CNBC powołuje się na badanie ankietowe przeprowadzone przez firmę doradczą T. Rowe Price, w którym wzięło udział blisko 1100 rodziców ze Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że ponad połowa respondentów zgodziła się z następującym stwierdzeniem: „Dołożę wszelkich starań, by kupić wszystkie prezenty z listy życzeń mojego dziecka, bez względu na ich cenę”. Wyrazem desperacji 25 proc. ankietowanych w dążeniu do wypełnienia tego zobowiązania jest naruszenie oszczędności emerytalnych, wykorzystanie zaskórniaków czy zaciągnięcie wysoko oprocentowanych pożyczek krótkoterminowych.
Większość rodziców z dużym wyprzedzeniem planuje świąteczne szaleństwo zakupowe i ponad dwie trzecie z nich przez cały rok odkłada część środków na ten cel. Mimo to 58 proc. ankietowanych nie kryje, że zawsze przekracza wyznaczony budżet, a w Czarny Piątek traci głowę pod wpływem niezliczonych promocji. 35 proc. spośród tych, którzy finansują zakup prezentów płacąc kartą kredytową przyznaje, że na uregulowanie świątecznych rachunków będą potrzebowali dwa albo trzy miesiące. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, że na prezenty dla dzieci w wieku od 8 do 14 lat rodzice w Stanach Zjednoczonych przeznaczają średnio 422 dolary.
Według National Retail Federation, Amerykanie wydadzą w tym roku średnio 935 dolarów na zakup prezentów, smakołyków i świątecznych dekoracji. Tymczasem z danych opracowanych przez FED wynika, że blisko połowy obywateli Stanów Zjednoczonych nie stać na pokrycie nieplanowanych wydatków w wysokości 400 dolarów bez zaciągnięcia pożyczki czy wyprzedaży majątku. Zakup drogich prezentów dla dzieci wydaje się jednak wyższą koniecznością.