Zarządzanie liniami lotniczymi to nie jest w ostatnich latach najłatwiejsze zadanie biznesowe. Branża ta dobrze pamięta gwałtowny spadek dochodów związany z zamachami na World Trade Centre w 2001 roku. Kiedy już sytuacja zaczęła wracać do normy, problemem stały się wysokie ceny ropy naftowej, które wymusiły cięcia kosztów. W tej niełatwej branży działa jednak jeden przewoźnik, którego los doświadczył szczególnie ciężko…
Mowa jest tutaj o malezyjskich liniach lotniczych Malaysian Airlines. Samoloty tego przewoźnika stały się „bohaterami” dwóch najgłośniejszych katastrof lotniczych ostatnich lat. Najpierw, w marcu 2014 roku nad wodami Oceanu Indyjskiego zaginął Boeing 777 tych linii lecący z Kuala Lumpur do Pekinu. Z do dziś niewyjaśnionych przyczyn samolot ten zboczył z kursu, po czym uległ katastrofie. Zaledwie kilka miesięcy później lot MH 17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą przez rosyjskich separatystów. W tej katastrofie zginęło 298 osób.
Nic dziwnego, że po dwu takich tragediach w tak krótkim odstępie czasu linie Malaysian Airlines popadły w potężne kłopoty finansowe. Nastąpił masowy odpływ klientów, którzy po prostu bali się latać tymi liniami. Nie pomogło zatrudnienie nowego prezesa Christophera Muellera, który nie sprostał zadaniu podźwignięcia firmy z tarapatów i w związku z tym ustąpił ze stanowiska w czerwcu br. Jego miejsce zajął doświadczony menedżer Peter Bellew, który w swoim CV posiada znakomite rekomendacje z czasów pracy w liniach lotniczych Ryanair. Nowy prezes Malaysian Airlines udzielił wywiadu dziennikarzom BBC, w którym opowiedział o bezprecedensowym wyzwaniu, którym jest zarządzanie tak „naznaczonymi” liniami lotniczymi.
Jak powiedział prezes Bellew cyt. „kierowanie malezyjskimi liniami w takiej sytuacji, w jakiej znalazły się po dwóch katastrofach z 2014 roku, to bezprecedensowe wyzwanie w branży lotniczej. Naszym priorytetem jest w tej chwili uniknięcie dalszych strat i zbilansowanie wydatków z dochodami. Nie mniej ważne wydaje się odzyskanie zaufania pasażerów”. Prezes Bellew stara się realizować oba cele równolegle do siebie. Malaysian Airlines rozpoczęła agresywną kampanię reklamową, gdyż jak powiedział jej szef cyt. „od czasu katastrof byliśmy praktycznie nieobecni na rynku reklamowym”. Przemodelowano także strategię pozyskiwania nowych klientów, która obecnie skupia się na rynku chińskim. Dane statystyczne mówią o tym, że obywatele Chin są grupą, w której przyrost liczby osób podróżujących liniami lotniczymi jest największy. Część tego wzrostu chcą zagospodarować malezyjskie linie. Strategia ta, zdaniem ekspertów jest o tyle obiecująca, że malezyjski rynek lotniczy jest rynkiem bardzo trudnym, na którym swoje usługi oferuje wiele tanich linii lotniczych. To co dobre dla klientów, niekoniecznie jest więc dobre dla linii lotniczych, szczególnie tych, które próbują odzyskać swoją rynkową pozycję.