Hiszpania jest jednym z chętniej odwiedzanych przez Polaków krajów. Kusi przyjemnym klimatem, interesującymi zabytkami i dobrymi klubami piłkarskimi. Wielu turystów zadziwia jednak coś jeszcze – przerwa w samym środku dnia. W trakcie tzw. sjesty ciężko cokolwiek załatwić, o czym przekonał się każdy, kto taki trud podjął. Dla Hiszpanów to część tradycji, ale także śródziemnomorskiego stylu życia. Okazuje się jednak, że przeciwna sjeście jest minister pracy Fátima Báñez, która zamierza ją zlikwidować.
Według doniesień CNN Money pani Báñez planuje… zmienić strefę czasową obowiązującą w Hiszpanii. Dzięki temu dzień roboczy będzie kończył się o godzinie 18, co pozwoli Hiszpanom spędzać więcej czasu z rodzinami. Wspomniane rozwiązanie ma również przyczynić się do wzrostu produktywności pracowników. Dlaczego? Na początku lat 40. wieloletni hiszpański dyktator generał Franco przesunął czas w kraju o godzinę do przodu do czasu środkowoeuropejskiego. W efekcie Hiszpanie wstają do pracy kiedy jest jeszcze ciemno, oddają się sjeście w ciągu dnia, jedzą późne kolacje i chodzą spać po północy. A to oznacza mniej snu i niższą produktywność.
Autorzy rządowego raportu z 2013 roku podkreślają, że taki rytm dnia sprawa, iż Hiszpanie nie mają wystarczająco dużo czasu dla bliskich. To dlatego minister Báñez chce przywrócić obowiązywanie czasu uniwersalnego (Greenwich Mean Time, GMT). To część większej inicjatywy, która ma na celu uzdrowienie hiszpańskiego rynku pracy. Obecnie stopa bezrobocia kształtuje się na poziomie nieco ponad 19% i jest drugą co do wysokości w Europie (tuż po Grecji). Sytuacja jest lepsza, niż 3 lata temu, gdy bez pracy było ponad 25% Hiszpanów, ale nadal wymaga działań naprawczych.
Zmiana czasu jest jednym z nich. Fátima Báñez zapowiada negocjacje z przedstawicielami świata biznesu oraz związkami zawodowymi. Podkreśla, iż zależy jej na tym, by obywatele kończyli pracę o godzinie 18. Jak informuje Reuters, propozycja pani minister ma spore szanse na przegłosowanie w parlamencie. Ciekawe jak zapowiadane zmiany ocenią Hiszpanie i czy chętnie pożegnają się ze sjestą…