Choć amerykańska gospodarka znajduje się generalnie w dobrej kondycji, to nie wszystkie branże radzą się sobie jednakowo dobrze. Od dłuższego już czasu na rynku w USA panuje dość trudny klimat dla tradycyjnych wielkich sieci handlowych. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy są wczorajsze informacje dotyczące tego sektora, które jednoznacznie wskazują, że liderzy branży będą musieli mocno powalczyć o odzyskanie swoich pozycji.
Początek roku w USA zaowocował gwałtownymi ruchami cen akcji głównych sieci handlowych. Przyczyną czwartkowych fluktuacji były informacje o planach zamykania części sklepów i zwolnień personelu przez takie sieci jak Macy’s czy Kohl. Obie sieci ogłosiły także, że w związku z nienajlepszymi wynikami finansowymi, obniżają prognozy swoich zysków, w stosunku do wcześniejszych założeń. W przypadku Macy’s planowany zysk na jedną akcję kształtował się na poziomie 3,15–3,45 dolara, a obecnie będzie to tylko 2,95–3,10 dolara. W związku z powyższym oraz na wieść o planowanych zwolnieniach 10100 osób, z czego w 2017 roku w wyniku zamknięcia 68 sklepów zwolnionych zostanie blisko 4 tysiące pracowników, akcje Macy’s potaniały o 14%. Kolejne 6 tysięcy pracowników straci pracę w wyniku redukcji personelu zarządzającego średniego szczebla. Ten ruch ma dać firmie oszczędności rzędu 550 milionów dolarów rocznie. Jeszcze większy spadek cen akcji dotknął firmę Kohl, której akcje potaniały aż o 18%. Przyczyną było ogłoszenie słabszych niż się spodziewano wyników sprzedaży. W tym kontekście ciekawostką wydaje się fakt, że akcje trzeciej sieci handlowej Sears wzrosły o 6%, choć firma ta także podała dane o planach zamknięcia 150 sklepów i niższych niż się spodziewano wynikach sprzedaży. To co „uratowało” Sears to decyzja zarządu o sprzedaży należącej do firmy sieci sklepów narzędziowych Craftsman. Nabywcą jest Stanley Black & Decker, a kwota transakcji to 900 milionów dolarów.
Jak mówi Neil Saunders z firmy konsultingowej Conlumino cyt. „decyzja Macy’s o zwolnieniach i zamknięciu niektórych sklepów to zło konieczne, ale zarazem krok niezbędny do przywrócenia firmie właściwej kondycji. Wiele ze sklepów Macy’s znajduje się w miejscach, gdzie zawsze trudno będzie o dobry wynik, więc dalsze ich utrzymywanie nie ma żadnego sensu. Powrót firmy na właściwe tory będzie jednak trudnym zadaniem, gdyż trendy rynkowe i zwyczaje konsumenckie idą wyraźnie w innym kierunku niż model handlu prezentowany przez Macy’s. Naszym zdaniem, jedynyną szansą Macy’s i innych sieci handlowych jest uczynienie zakupów jeszcze łatwiejszymi, bardziej interesującymi i przede wszystkim bardziej dostosowanymi do zwyczajów nowej generacji klientów”.