Dywersyfikacja to pojęcie, które zaistniało w polskiej przestrzeni publicznej głównie za sprawą surowców energetycznych. Dywersyfikacja, czyli zróżnicowanie źródeł ich pochodzenia to kluczowy czynnik w uzyskaniu stabilności energetycznej i zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw. Okazuje się, że dywersyfikować można nie tylko kupowane produkty i źródła ich pochodzenia, ale nawet produkcję w obrębie jednego koncernu.
Czy możliwe jest, aby jedna firma produkowała kompletnie wykluczające się produkty i nie utraciła wiarygodności? Okazuje się, że te obawy nie towarzyszą szefostwu potężnego koncernu Reckitt Benckiser, które zdecydowało o przejęciu firmy Mead Johnson za 16,6 miliarda dolarów. Planowane przejęcie nie wzbudzało by większych kontrowersji, gdyby nie jeden fakt. Otóż, koncern Reckitt Benckiser znany jest m.in. z produkcji prezerwatyw pod marką Durex. Z kolei Mead Johnson to potentat na rynku żywności … dla niemowląt i dzieci. Oczywiście, w tym konkretnym przypadku tego rodaju niekonsekwencja w biznesowym wizerunku firmy raczej nie będzie miała wpływu na jej wyniki finansowe, ale może stanowić ciekawy materiał do analiz dla fachowców od strategii rynkowych czy wizerunku.
Jak uzasadniło szefostwo Reckitt Benckiser, zakup Mead Johnson ma na celu mocne wejście na rynek chiński. Mead Johnson znany jest z produkcji odżywek i mleka dla dzieci, sprzedawanych pod marką Enfa. Roczna wartość sprzedaży wynosi 3,7 miliarda dolarów. Decyzja Reckitt Benckiser jest przykładem szybkiej reakcji na zmieniające się warunki rynkowe. Otóż, władze chińskie które przez wiele lat prowadziły politykę jednego dziecka w rodzinie, zdecydowały w 2015 roku, aby pozwolić na posiadanie dwójki dzieci. Decyzja ta została podyktowana obawami o konsekwencje starzenia się chińskiego społeczeństwa. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 2016 roku przyrost naturalny osiągnął w Chinach najwyższy poziom w obecnym stuleciu. W liczbach bezwględnych oznacza to, że w Chinach w 2016 roku urodziło się o 17,8 miliona dzieci więcej niż w 2015 roku. Taki wynik robi wrażenie, ale dla biznesu oznacza jedno: w najbliższych latach rynek chiński wchłonie niemalże każdą ilość produktów przeznaczonych dla dzieci, w tym również odżywek i mleka.