Od czasu gdy Edward Snowden ujawnił światu tajemnice amerykańskiej National Security Agency, opinia publiczna zyskała potwierdzenie tego, czego od dawna się domyślano. Rządowe agencje inwigilują na masową skalę nie tylko obce państwa i organizacje terrorystyczne, ale także szeroko rozumianą domenę publiczną (np. Internet) w poszukiwaniu interesujących je informacji. W ostatnich dniach po raz kolejny zrobiło się głośno o metodach pracy tajnych agencji, ale tym razem skandal może być o wiele większy.
Portal Wikileaks opublikował serię dokumentów–jak podano–pochodzących z wewnątrz amerykańskiej CIA, wskazujących na to, że technicy tej instytucji przełamali zabezpieczenia wielu elektronicznych urządzeń codziennego użytku, dzięki czemu możliwe stało się szpiegowanie ich użytkowników. Jak ujawniono, agenci CIA byli w stanie podsłuchiwać osoby, które rozmawiały w pobliżu telewizorów marki Samsung, gdyż przełamano zabezpieczenia systemu Smart TV, powszechnego w nowszych modelach tej marki. W efekcie mikrofony zhakowanych telewizorów zbierały odgłosy z otoczenia i transmitowały sygnał wprost do centrali CIA. „Ofiarą” CIA padły także koncerny Apple i Google, których smartfony stały się podatne na inwigliację z powodu błędów w oprogramowaniu systemowym. Opublikowane informacje wskazują także na to, że podobne luki agenci CIA byli w stanie znaleźć w systemach operacyjnych Microsoftu, a także w Linuksie. Dzięki temu inwigilowano komputery stacjonarne.
Jak donosi portal BBC, informacje opublikowane przez Wikileaks bardzo poważnie zaniepokoiły władze wszystkich wymienionych firm. Nic dziwnego, gdyż jedną z głównych kwestii, które decydują o ich rynkowym sukcesie jest sprawa zapewnienia poufności i prywatności swoim klientom. Pierwszy zareagował koncern Apple, który zapewnił że cyt. „wiekszość opisanych podatności naszego systemu była znana wcześniej i została już usunięta dzięki ostatniej aktualizacji oprogramowania. Pozostałe problemy są analizowane i jak tylko zostaną naprawione, pojawi się stosowna aktualizacja. Zawsze zachęcamy naszych klientów do pobierania najnowszych aktualizacji i jak obliczamy, aż 80% z nich to czyni.” Podobne oświadczenie wydał Samsung zapewniajac, że sprawa jest badana.
Publikacja Wikileaks może mieć poważniejsze następstwa, niż się wydaje. Wielu użytkowników smartfonów czy komputerów z pewnością poczuje się mniej pewnie i być może zaczną szukać bezpieczniejszych sposobów komunikacji. Z jednej strony uderzy to w koncerny, których urządzenia zostały zhakowane, ale z drugiej strony może stanowić szansę dla producentów różnego rodzaju programów szyfrujących i aplikacji chroniących prywatność. Najpoważniejsze konsekwencje czekają jednak samą CIA. Jeśli ujawnione informacje są prawdziwe, to rujnują one reputację tej agencji, która powołana do wykradania tajemnic, sama nie potrafi chronić swoich. Dla bezpieczeństwa narodowego USA nie może być gorszej wiadomości.