Coraz większa liczba współczesnych konsumentów zwraca uwagę na to, co je. Osoby te interesują się nie tylko składem czy kalorycznością poszczególnych artykułów żywnościowych, ale także miejscem ich pochodzenia oraz sposobem wytwarzania. Zwiększone zainteresowanie ekologią i życiem w zgodzie z naturą powoduje, że na rynku przybywa produktów oznaczanych jako ekologiczne lub organiczne. Naturalnym wydaje się być skojarzenie, że tego typu artykuły są przyjazne dla środowiska naturalnego. Okazuje się jednak, iż niekoniecznie…
Jak informuje BBC, według Advertising Standards Authority (ASA) reklama prasowa firmy Arla, w której zawarto przekaz, iż mleko organiczne tej marki jest „dobre dla ziemi” („Good for the land”), wprowadza konsumentów w błąd. Z tego powodu zabroniono jej emisji. Arla Foods argumentuje, że jedną z głównych zasad rolnictwa ekologicznego jest dobre traktowanie ziemi i zrównoważony rozwój. Podkreślono również, iż dbałość o pozytywny wpływ na środowisko naturalne ma miejsce na każdym etapie procesu produkcyjnego. ASA ma nieco inne zdanie na ten temat – przekonuje bowiem, że Arla nie dowiodło owego pozytywnego wpływu na środowisko, a tylko dbałości o nie.
Producenci ekologicznych produktów mleczarskich karmią zwierzęta uprawami, przy produkcji których nie używa się syntetycznych pestycydów. Nie używają również antybiotyków. Do tego zużywają przy produkcji mniej energii. Jednak gospodarstwa ekologiczne pozyskują mniej mleka w przeliczeniu na jedną krowę, a co za tym idzie zużywają więcej „ziemi” w przeliczeniu na litr. To jeden z negatywnych efektów, innym jest duża ilość metanu „wytwarzanego” przez krowy. Drugi z argumentów podziela również OECD.
Skargę na wspomniany przekaz zgłosił tajemniczy informator, być może był to ktoś reprezentujący konkurenta firmy. ASA pozostało głuche na linię obrony producenta i zakazało dalszego rozpowszechniania spornej reklamy. Arla Foods jest spółdzielnią należącą do rolników z branży mleczarskiej i czwartym największym producentem mleka na świecie. Jej roczne przychody szacuje się obecnie na 9,6 mld euro. Póki co nie wiadomo, czy firma będzie próbowała obejść zakaz i za pomocą innego sloganu podkreślać ekologiczne walory swoich produktów.