Amerykański gigant kawiarniany Starbucks nie ustaje w próbach podbicia świata ze swoją wyjątkową ofertą. Przyszedł zatem czas na kraj, w którym mieszka ponad miliard potencjalnych klientów czyli… Indie. W połowie października firma otworzyła w Bombaju swoją pierwszą kawiarnię, a pod koniec tego samego miesiąca kolejne dwie. I liczy na dalszy rozwój.

Mieszkańcy Indii są znani ze swojego zamiłowania do picia herbaty, jednak ostatnio coraz bardziej doceniają kawę. W ciągu minionych 10 lat spożycie tego napoju nieustannie rosło. Z tego powodu najwięksi na świecie gracze rynku kawiarnianego, m.in. Costa Coffee, Gloria Jeans Coffee, Dunkin’ Donuts, a teraz także Starbucks, otwierają tam swoje placówki i próbują namówić indyjskich konsumentów by zamienili „czaj” na cappuccino.

Amerykańska sieć wchodząc z ofertą na terytorium Indii zawarła umowę partnerską z firmą Tata i w konsekwencji funkcjonuje tam jako Tata Starbucks. Howard Schultz, prezes i dyrektor generalny Starbucksa powiedział, że potencjał rynkowy kraju jest olbrzymi, chociaż spożycie kawy pozostaje obecnie na relatywnie niskim poziomie. Dla porównania – statystyczny Amerykanin wypija jej ok.4 kilogramów rocznie, podczas gdy mieszkaniec Indii zaledwie… 82 gramy. Powód? W kraju tym nie ma tzw. kultury picia kawy.

Hindusi przychodzą do kawiarni nie po to by przyjąć dawkę kofeiny w płynie, lecz w celach towarzyskich. Nowocześnie wyposażone i urządzone kafejki są szczególnie popularne wśród młodzieży, która chętnie przejmuje zachodni styl życia. Firma konsultingowa Technopak przewiduje, że całkowity dochód ze sprzedaży kawy w Indiach zamknie się w tym roku kwotą 230 mln dolarów, a za 5 lat wzrośnie do poziomu 410 mln dolarów.

Howard Schultz zdaje sobie jednak sprawę z tego, że sprzedaż w Indiach nie będzie przysłowiową bułką z masłem. Starbucks musi bowiem zyskać szacunek krajowych konsumentów. Przygotowanie strategii wejścia na ten rynek zajęło firmie 5 lat. Stworzono specjalną mieszankę espresso, opartą na ziarnach kawy uprawianych w Indiach, która odpowiada gustom i przyzwyczajeniom mieszkańców. Jest to także ważne z innego powodu – importowanie kawy do kraju obłożono 100% cłem, a to znacznie obniża potencjalne zyski. W Stanach Zjednoczonych klienci zazwyczaj nie odwiedzają kawiarni po to, by się najeść. Mieszkańcy Indii wręcz przeciwnie i dlatego konieczne było przygotowanie menu z pełnowartościowymi posiłkami. Tata Starbucks oferuje zatem rogaliki z kardamonem i mawą oraz kanapki z kurczakiem tandoori.

Pierwszy miesiąc działalności sieci na indyjskim rynku przekracza najśmielsze oczekiwania przedstawicieli firmy. Pod flagowym sklepem Starbucksa ustawiają się długie kolejki klientów spragnionych kawy w kubku ze znany na całym świecie logo. Nic dziwnego, że Howard Schultz twierdzi, iż Indie staną się w najbliższej przyszłości jednym z pięciu największych rynków dla jego sieci. Do końca przyszłego roku Tata Starbucks powinno dysponować siecią około 20 placówek.

Obecnie liderem rynkowym jest krajowa marka Cafe Coffee Day, posiadająca ponad 1300 punktów sprzedaży w całych Indiach. Przedstawiciel firmy zapowiada jednak dalszą ekspansję, a co za tym idzie zwiększenie liczby kawiarni do 2000 do końca 2013 roku. Ciekawe jak w konfrontacji z Cafe Coffee Day oraz wszechobecną herbatą, spisze się oferta Tata Starbucks.