Gromadzi około 150 najbardziej wpływowych Brytyjczyków ze świata mediów, nauki i polityki w jednym miejscu, dając im możliwość doświadczenia burzy mózgów. Stanowi intelektualną pożywkę dla kreatywnych i paliwo do tworzenia nowatorskich rozwiązań. Dziennikarka Financial Times Magazine określiła go mianem „intelektualnej Viagry”. O czym mowa? O festiwalu „Names not Numbers”, który odbywa się raz w roku w Aldeburgh w Wielkiej Brytanii i jest jednym z coraz modniejszych „festiwali pomysłów”.
„Names not Numbers” organizowane jest od 2009 roku. Festiwal został wymyślony przez Julię Hobsbawm, która zauważyła, że jednodniowe konferencje naukowe nie sprzyjają kreatywności. Postanowiła zgromadzić przedstawicieli różnych dziedzin – biznesu, kultury, mediów, polityki i środowisk akademickich w bardziej sprzyjającym otoczeniu. W ciągu kilku dni oddają się oni trudnym dyskusjom na ciekawe tematy, a także przyjemniejszym formom spędzania czasu, jakimi są wspólne posiłki, spacery brzegiem morza i atrakcje kulturalne oferowane przez organizatorów. Zdaniem wielu zaproszonych kombinacja ograniczonej liczby uczestników i odizolowanie ich od świata zewnętrznego daje wrażenie większej wspólnoty niż podczas tradycyjnych konferencji, sprzyjając tym samym tworzeniu nowatorskich pomysłów.
Idea takich zgromadzeń narodziła się w latach 70-tych i nieustannie się rozwija. Prawdopodobnie najbardziej znane są konferencje TED, powołane do życia w 1984 roku przez organizację typu non-profit. Prowadzi ona internetową platformę służącą dzieleniu się pomysłami i dyskutowaniu nad najnowszymi osiągnięciami. Konferencje odbywają się dwa razy do roku – jedna wiosną na Zachodnim Wybrzeżu USA, druga latem w Edynburgu w Wielkiej Brytanii. Gromadzą one ludzi z ze świata technologii, rozrywki oraz designu i mają kilka odmian, w tym spotkania TEDActive w Palm Springs. Pozornie TEDActive koncentruje się na transmitowaniu rozmów trzydniowej konferencji TED w Long Beach. Jednak inicjatywa ta ewoluowała i stała się wydarzeniem przyciągającym stałe grono ciekawych świata i aktywnych uczestników, pośród których nie brakuje liderów ze świata biznesu. Jest to doskonała okazja do inspirujących dyskusji, wymiany doświadczeń i podejmowania działań zmierzających do wdrożenia wartościowych inicjatyw.
Innym przykładem jest festiwal South by Southwest w Austin w Teksasie, który ma bardziej rozrywkowy charakter, ale służy również przedstawianiu najnowszych osiągnięć i pomysłów. SXSW to święto oryginalnej muzyki, niezależnego kina i rozwijających się technologii. Celem konferencji jest umożliwienie kreatywnym ludziom i reprezentowanym przez nich firmom ciągłego rozwoju poprzez zgromadzenie ich w jednym miejscu, gdzie mogą pracować nad tworzeniem nowych idei.
Na całym świecie obserwuje się rosnący popyt na imprezy, podczas których wybitnie kreatywni ludzie mogą wspólnie wytężać swoje umysły. Steven Johnson przekonuje w książce „Where good ideas come from”, że gromadzenie w jednym miejscu wykonawców i pomysłodawców stanowi klucz do sukcesu. W takich warunkach możliwe jest bowiem nawiązywanie współpracy pomiędzy przedstawicielami czasem odległych dziedzin. Odejście od tradycyjnego modelu konferencji, tak cenionego przez pracodawców za profesjonalizm i biznesową edukację, wydaje się przyjemniejszym, a co najważniejsze skuteczniejszym sposobem na rozwój w XXI wieku.