Koncern Adidas zanotował w pierwszym kwartale bieżącego roku 6,5% wzrost zysku netto, do poziomu 308 mln euro. Wskaźnik rentowności brutto wyniósł 50,1%, po raz drugi w historii przekraczając 50%. Druga co do wielkości firma produkująca odzież i akcesoria sportowe dobrze zaczęła rok finansowy, mimo prawie 2% spadku sprzedaży.
Zdaniem dyrektora generalnego grupy Adidas AG Herberta Hainera, wyniki są imponujące. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w pierwszym kwartale ubiegłego roku sprzedaż napędzały zbliżające się Igrzyska Olimpijskie i Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Tym razem niemieckiej firmie pomogło większe niż zwykle zainteresowanie drogim asortymentem oraz niewątpliwy sukces nowej linii butów do biegania Boost. W ciągu pierwszych czterech tygodni sprzedaży zostały one prawie całkowicie wykupione w kilku państwach. Przedsiębiorstwo miało spore problemy z zapewnieniem płynności dostaw. W związku z dużym zainteresowaniem wśród klientów, Adidas planuje wprowadzić w tym roku podobną serię obuwia do gry w koszykówkę.
Przysłowiową kulą u nogi pozostaje wciąż firma Reebok, którą grupa Adidas nabyła w 2006 roku. Sprzedaż artykułów kupionej marki spadła w pierwszym kwartale o 16%. W ubiegłym roku koncern wielokrotnie zmagał się z problemami dotyczącymi tej części grupy. Reebok źle radził sobie na rynkach Ameryki Północnej, Łacińskiej i Brazylii. Wielkim rozczarowaniem zakończyła się kampania reklamowa butów EasyTone, które rzekomo sprzyjają modelowaniu mięśni nóg i pośladków. Cieszyły się one bardzo słabym zainteresowaniem ze strony konsumentów. Na dodatek Reebok stracił swój największy amerykański kontrakt z ligą NFL, a w Indiach wyszły na jaw oszustwa finansowe tamtejszego oddziału firmy.
Adidas zaplanował na ten rok szeroko zakrojoną kampanię w celu ratowania wyników sprzedaży pogrążającej się marki. Reebok ma się zająć produkcją butów, odzieży i innych akcesoriów przeznaczonych do uprawiania fitnessu, jogi i tańca. Póki co efekty są raczej mierne. Gdyby nie nieudany nabytek w postaci Reeboka, wyniki finansowe grupy byłyby znacznie lepsze. Adidas ma jednak szansę prześcignąć swojego największego rywala Nike, o ile stratedzy firmy we właściwy sposób zajmą się funkcjonowaniem jej najsłabszego ogniwa.