Wszyscy, którzy kiedykolwiek myśleli nad otworzeniem własnej firmy na pewno zastanawiali się, skąd wziąć środki na realizację swojego planu. Rzecz jasna najważniejszy jest dobry pomysł i dokładnie przemyślana strategia działania. Otwierają one bowiem drogą do… funduszy. W dzisiejszym artykule prezentujemy historię sukcesu znad Sekwany z aniołem w tle.
Jean-Christophe Menz uwielbia gotować. Postanowił zatem zarabiać na tym, co sprawia mu przyjemność. W 2006 roku w wieku 26 lat otworzył w Lyonie sklep, w którym zaczął oferować lekcje dla kucharzy amatorów. Tematem zajęć nie były jednak, i nie są nadal, wyszukane techniki nauczane na kursach dla profesjonalistów, lecz prosta, domowa kuchnia.
Każda sesja trwa 90 minut. Podczas lekcji, uczestnicy uczą się jak przygotować trzy dania, które następnie mogą zabrać do domu. Punkty, w których odbywają się zajęcia są kolorowe i przyjazne. W każdym z nich znajduje się 20 dobrze wyposażonych stanowisk usytuowanych wzdłuż lady chłodniczej zawierającej świeże składniki.
Kiedy Menz zaczynał swoją przygodę z biznesem, dysponował dobrym pomysłem, gorzej było z finansami. Udał się więc do banku, poprosił o pożyczkę w wysokości 170.000 euro i… dostał pieniądze. Jednak było to jeszcze w czasach przed kryzysem finansowym. Dzisiaj taka sytuacja nie byłaby raczej możliwa, gdyż banki nie są skore do pożyczania pieniędzy początkującym, niedoświadczonym przedsiębiorcom.
Przygoda młodego kucharza z biznesem nie była jednak wolna od problemów. Pomimo, iż działalność przynosiła zyski, na drodze do sukcesu pojawiły się pewne przeszkody. W wyniku kryzysu ekonomicznego, Jean-Christophe nie mógł pozyskać funduszy na dalszy rozwój przedsiębiorstwa. Znaleźli się jednak ludzie, którzy postanowili wspomóc biznes.
To tzw. aniołowie biznesu, którzy w zamian za mniejszościowy pakiet udziałów w firmie inwestują w obiecujące przedsięwzięcia we wczesnych fazach rozwoju. Finansują oni pomysły osób, którym zaufają i których projekt ich zainteresuje. Jak podaje Anthony Reuben z BBC, w 2009 roku Jean-Christophe otrzymał od nich 350.000 euro na otwarcie dwóch punktów w Paryżu. W 2010 roku aniołowie zainwestowali 800.000 euro w obiekty w innych francuskich miastach. Natomiast rok później taką samą kwotę przeznaczyli na inwestycję w sklep w Nowym Jorku, który został ostatecznie otwarty w 2012 r.
Francja jest krajem, który wprowadził zachęty w postaci ulg podatkowych dla aniołów biznesu. Podatnik, którego dochody kwalifikują się do zastosowania najwyższej stawki podatkowej, po zainwestowaniu do 50.000 euro w raczkujący biznes, przed 2012 r. mógł odpisać 75% inwestycji przed opodatkowaniem. W 2012 roku wielkość ta zmniejszyła się do 50%.
Jean-Christophe jest bardzo zadowolony ze współpracy z aniołami. Przyznaje również, że paradoksalnie kryzys pomógł mu rozwinąć skrzydła. Po pierwsze, znalazł inwestorów, a po drugie, ludzie zamiast chodzić do restauracji zaczęli uczyć się, jak przygotować dobry posiłek w domu.