Zawsze pomocny “wujek” Google, który podpowie w każdej sprawie, konto o nieograniczonej pojemności Gmail i dostarczający wiele rozrywki YouTube – usługi Google’a są pozytywnie postrzegane przez użytkowników. Jednak internetowy gigant zdaje się nadużywać swojej pozycji, naruszając prawa związane z obsługą danych osobowych. Wielka Brytania, Niemcy, Włochy i Holandia już prowadzą śledztwa dotyczące polityki prywatności Google’a, teraz dołączają do nich Francja i Hiszpania.
Od zeszłego roku Google zdecydował się wprowadzić „uproszczoną” politykę prywatności, która polega na połączeniu danych pochodzących z różnych obszarów działalności spółki, by lepiej dopasowywać przekaz reklamowy do potrzeb użytkowników. Już w październiku 2012 roku Unia Europejska zareagowała, nakazując amerykańskiej spółce w ciągu 4 miesięcy rewizję stosowanych zasad prywatności, które nie są zgodne z wymaganiami Unii. Po upływie tego czasu, Google nie wprowadził żadnych zmian, co zmusiło poszczególne kraje do podjęcia indywidualnych działań.
Hiszpański Urząd Ochrony Danych dopatrzył się pięciu poważnych naruszeń, a wśród nich wymienia nadmierne wykorzystanie prywatnych danych, przekierowanie prywatnych danych do innych użytkowników, zbyt długie przechowywanie prywatnych danych, ich niewłaściwą obsługę i utrudnianie użytkownikom korzystanie z ich praw. Kara za każde z tych wykroczeń wynosi maksymalnie po 300 tysięcy euro. Podobną sumą Google’a mogą ukarać Francuzi, którzy uważają, że spółka niewystarczająco jasno określa cel przechowywania danych oraz jego czas. Ponadto Francuzi domagają się wprowadzenia opcji, dzięki której użytkownicy mogliby uniknąć łączenia i przetrzymywania ich danych w jednej, scentralizowanej bazie.
Biorąc pod uwagę wysokość przychodów amerykańskiego giganta, które w ciągu kwartału wynoszą około 14 miliardów dolarów, wiele wskazuje na to, że potencjalne kary nie wpłyną istotnie na politykę prywatności Google’a. A co na to użytkownicy?