Adidas ostrzega, że w 2014 roku nie zdoła osiągnąć zapowiadanych wcześniej zysków. Jednym z powodów trudności jest coraz bardziej komplikująca się sytuacja w Rosji. Mimo, że niedawno los uśmiechnął się do Adidasa i spółka świętowała podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Brazylii zwycięstwo sponsorowanej przez siebie drużyny, inwestorzy najwyraźniej większą wagę przywiązują do niepokojących wieści ze Wschodu, czego dowodem jest gwałtowny spadek wartości udziałów przedsiębiorstwa.
W czwartek niemiecki producent sprzętu sportowego odnotował 16 proc. spadek wartości akcji, będący odpowiedzią inwestorów na komunikat, w którym Adidas poinformował o groźbie znacznego pogorszenia wyników finansowych. Zysk netto najprawdopodobniej będzie niższy o około 30 proc. w stosunku do zakładanego – pierwotnie szacowano, że w 2014 roku zysk wyniesie między 830 a 930 milionów euro, zaś według bieżących prognoz spółka spodziewa się wypracować w tym roku jedynie 650 milionów euro.
Przyczyn słabszych rezultatów spółka upatruje głównie w niestabliności na rosyjskim rynku. Adidas prowadzi na terenie Rosji tysiąc sklepów, których rentowność pogorszyła się w związku ze spadkiem wartości rubla i osłabieniem popytu. W związku z tym spółka zamierza zamknąć niektóre z punktów, a ponadto wycofuje się z planów otwarcia niektórych nowych sklepów. Ostateczny wyniki finansowy obniżył się również z uwagi na wyższe niż zakładano koszty jakie spółka poniosła w ciągu minionych tygodni na rzecz kampanii reklamowej przygotowanej z okazji tegorocznego Mundialu. Dodatkowe środki pochłonie także planowana odbudowa golfowej marki TaylorMade, której sprzedaż spadła w Stanach Zjednoczonych o 18 proc..
Ingo Speich, przedstawiciel Union Investment – jednego z największych akcjonariuszy niemieckiego przedsiębiorstwa, przyznał, że spodziewano się słabszych wyników finansowych, natomiast ich skala okazała się zaskakująca. Z kolei Adidas broni się, że realizacja celów długookresowych nie jest zagrożona. Czyżby Adidas liczył na poprawę wyników sprzedażowych dzięki Manchesterowi United?