Według najnowszych danych pochodzących od dwóch największych na świecie producentów samolotów – Airbusa i Boeinga – od początku bieżącego roku linie lotnicze anulowały w sumie 32 zamówienia na podniebne maszyny. Wszystko przed trudności z jakimi borykają się przewoźnicy lotniczy.

Boeing, amerykański gigant lotniczy, skarży się, że linie lotnicze, których nazwy nie chce podać, odmówiły zakupu 25 samolotów 787 Dreamliner. Z kolei jego europejskiego rywala rozczarowało anulowanie przez Etihad Airways, linii lotniczej ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zamówienia siedmiu maszyn A350. Takie postępowanie linii lotniczych jest odzwierciedlaniem ciężkiej sytuacji w lotnictwie, która skutkuje zdecydowanym dążeniem przewoźników do redukcji kosztów.

Dodatkowo trzeba uwzględnić fakt, że w przypadku Boeinga znacznie więcej zamówień zostało anulowanych niż zrealizowanych – tylko 19 Dreamlinerów trafiło w ręce linii lotniczych, dla których zakup maszyny tego typu jest według cen katalogowych wydatkiem rzędu 190 milionów dolarów. Jednak w porównaniu do Airbusa sytuacja Boeinga jest korzystniejsza, gdyż w pierwszych czterech miesiącach 2012 roku doczekał się 415 zamówień. Europejski producent samolotów w takim samym okresie miał tylko 95 zleceń, więc wycofanie się Etihad Airways z zakupów opiewających na ponad dwa miliardy dolarów jest dla niego tym bardziej dotkliwe.

Wydaje się, że decyzje o zakupie latających maszyn muszą być dobrze przemyślane i uwzględniać możliwości finansowe kupującego. Dlatego zaskakuje fakt, że linie lotnicze z taką łatwością wycofują się z transakcji o wysokiej wartości – jakby zamówienia dotyczyły nie samolotów a plastikowych samolocików.