Amerykańska sieć restauracji specjalizująca się w meksykańskich burritos i tacos, Chipotle Mexican Grill, nie ma dobrego roku. W kwietniu informowaliśmy, że sieć znana z wysokiej jakości serwowanego jedzenia miała kłopoty z pozyskaniem dostatecznej ilości wieprzowiny. Teraz spółka musi stawić czoła bakterii E. coli.
Amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom poinformowało, że 45 osób zostało zakażonych szczepem bakterii E. coli, z czego 43 stołowały się w ostatnim czasie w restauracji Chipotle. Escherichia coli, czyli pałeczka okrężnicy, to rodzaj bakterii obecnych w przewodzie pokarmowym ludzi i zwierząt. Większość szczepów jest nieszkodliwych, ale niektóre mogą wytwarzać toksyny, które wywołują choroby u ludzi. To właśnie toksyny, a nie sama bakteria są jedną z najsilniejszych substancji, niszczących małe naczynia w organizmie człowieka, najczęściej w najważniejszych organach takich jak nerki, płuca, mózg i serce.
Przypadki zakażenia odnotowano w Kalifornii, Minnesocie, Nowym Jorku i Ohio. Teraz trwa śledztwo, które ma dokładnie wyjaśnić, które potrawy spowodowały zachorowania. To nie pierwsze w tym miesiącu problemy Chipotle z E. coli. Na początku listopada sieć zamknęła 43 restauracje w Waszyngtonie i Oregonie, w odpowiedzi na podejrzenia inspektorów, że bakteria zaatakowała tam 22 osoby. Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom uważa, że dowody epidemiologiczne zdecydowanie świadczą przeciwko Chipotle Mexican Grill.
Z powodu E. coli, występujący na parkietach NYSE Chipotle stracił zaufanie nie tylko klientów, ale i inwestorów. Po ogłoszeniu przez Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom kolejnych przypadków zakażenia bakterią, akcje sieci restauracji straciły ponad 12 procent. Z kolei w stosunku do listopada ubiegłego roku, wartość udziałów spółki spadła o blisko 20 procent.