Nie od dziś wiadomo, że nowa moda jest szansą dla podążających za nią przedsiębiorców. Przykłady pochodzą z wielu branż, ostatnio także z branży spożywczej, gdzie coraz większą popularnością cieszy się żywność bezglutenowa, kojarząca się ze zdrowiem i… wysoką ceną.
Zakup żywności bezglutenowej jest koniecznością dla osób cierpiących na celiakię, czyli zaburzenie wchłaniania glutenu zawartego w zbożach. W Stanach Zjednoczonych do takiego zalecenia dietetycznego musi stosować się mniej niż 1 proc. obywateli, jednak badania dowodzą, że w rzeczywistości co trzeci Amerykanin unika glutenu. W rezultacie szacuje się, że rynek żywności bezglutenowej, na który składają się głównie mąki, makarony, płatki śniadaniowe i pieczywo, wzrośnie z 4,2 miliardów dolarów z 2012 roku do 6,6 miliardów dolarów w 2017 roku.
Eksperci uważają, że moda na produkty niezawierające zbóż – słusznie bądź nie – wpisuje się w nurt zdrowej żywności. Mimo, że bezglutenowa żywność jest znacznie droższa, wielu klientów decyduje się na jej zakup. Na przykład cena porcji (ok. 0,023 kg) płatków śniadaniowych Rice Krispies produkowanych przez Kellogg’s w wersji bezglutenowej jest o 12 centów droższa od klasycznej wersji wartej 17 centów. Równocześnie General Mills, producent między innymi płatków Cheerios, donosi, że sprzedaż płatków bezglutenowych od trzech lat systematycznie wzrasta o 10 proc., podczas gdy rynek tradycyjnych płatków nie zmienia się.
Za sukcesem żywności bezglutenowej stoją między innymi autorzy książek na temat zdrowej żywności, w których dietetycy promują tego rodzaju produkty. Jednocześnie dziwi marketingowa bezczynności producentów żywności zawierającej zboża, którzy do tej pory włożyli niewiele wysiłku w przekonanie klientów o wyższości swoich produktów. Jedną z nielicznych prób odwrócenia niekorzystnego dla nich trendu podjęło kanadyjskie przedsiębiorstwo Canada Bread, publikując film o odżywczej wartości zbóż. Czy bez bardziej zdecydowanych kroków uda im się utrzymać klientów?