Nie zdążyły jeszcze ucichnąć dyskusje na temat aresztowań czołowych działaczy FIFA oraz ponownego wyboru Seppa Blattera na prezydenta federacji, a już gruchnęła kolejna nowina, która zszokowała opinię publiczną. A przynajmniej jej część zainteresowaną piłką nożną. Odsądzany od czci i wiary Blatter, podejrzewany przez swoich oponentów o przyjmowanie łapówek i sterowanie wyborem gospodarzy futbolowych mistrzostw świata ogłosił wczoraj, że… rezygnuje z prezydentury.
Blatter był najważniejszą osobą w FIFA od 1998 roku i w ubiegłym tygodniu został wybrany na piątą kadencję z rzędu. W dość dyskusyjnych okolicznościach postanowił jednak ustąpić. Jak informuje The Guardian, 79-letni Szwajcar zapowiedział, że nadzwyczajny kongres, w trakcie którego wybrany będzie nowy szef federacji, ma zostać zwołany jak najszybciej. Blatter oświadczył również, że nie zamierza kandydować, a działaczy wezwał do głębokich reform.
Ustępujący z urzędu prezydent zapewnił, że jego decyzja jest dokładnie przemyślana. Podkreślił, iż przez 40 lat był związany z FIFA i piłką nożną, którą uważa za wspaniały sport. Zapewnił, że „kocha federację jak nic innego i chce tylko jak najlepiej pracować na jej rzecz”. W swoim oświadczeniu odczytanym na konferencji prasowej oznajmił, że chociaż czuje się „obdarzony mandatem zaufania przez członków FIFA, nie czuje tego samego ze strony całego świata futbolu – kibiców, zawodników czy klubów”. Zapewnił jednocześnie, że do czasu wyboru nowego szefa federacji, będzie wypełniał swoją funkcję.
W świetle przepisów FIFA, wybory nie mogą odbyć się szybciej, niż w grudniu. Konieczne jest bowiem zapewnienie odpowiedniego czasu na zwołanie specjalnego posiedzenia, a także na zaprezentowanie się nowych kandydatów. Najprawdopodobniej wybory odbędą się między grudniem 2015 r. a marcem 2016 r. Rozważane jest również wprowadzenie szeroko zakrojonych zmian w strukturze Komitetu Wykonawczego, aby zapewnić większą przejrzystość organizacji. Blatter ustąpił krótko po tym, jak wyszło na jaw, że jeden jego najbliższych współpracowników Jerome Valcke przelał w 2008 r. 10 mln dolarów na rachunek zarządzany przez byłego wiceprezydenta FIFA Jacka Warnera. Jeden z głównych podejrzanych w ujawnionej ostatnio aferze korupcyjnej miał otrzymać pieniądze w zamian za pomoc przyznaniu organizacji mistrzostw świata w 2010 r. Republice Południowej Afryki.