Działający od stycznia tego roku pierwszy w Chinach sklep projektantki ekskluzywnych sukien ślubnych Very Wang zaskoczył potencjalne klientki w bardzo nieeleganckim stylu – przyszłe panny młode będą musiały zapłacić blisko 500 dolarów za samą możliwość przymierzenia sukien. Dopiero w ubiegłą środę butik wycofał się z tej nietypowej polityki opłat.
Do tej pory oryginalne suknie ślubne projektu Very Wang były dstępne w Chinach tylko w wysokiej klasy butikach i domach towarowych. Nowo otwarty w Szanghaju własny butik projektantki już wsławił się wśród klientek wysoką ceną (480 dolarów) za 90 minut spotkania, podczas którego przyszła panna młoda mogła wybierać i przymierzać suknie. Co ciekawe wpłacona kwota nie była zaliczana na poczet dokonanego zakupu, lecz miała bezzwrotny charakter. Lokalne media i internauci gwałtownie zareagowali na tę politykę butiku, zarzucając mu dyskryminację chińskich klientów.
Vera Wang tworzy ekskluzywne projekty sukien ślubnych, które w Stanach Zjednoczonych uważane są za dzieła sztuki i za które klientki gotowe są zapłacić po kilka tysięcy dolarów. W związku z tym niektórzy tłumaczą opłatę naliczaną w szanghajskim butiku względami ochrony praw autorskich. Wysoka kwota pobierana za możliwość przymiarek ma zniechęcić te klientki, które odwiedzają butik z zamiarem skopiowania oryginalnych projektów Wang. Rzeczniczka chińskiego sklepu projektantki nie potwierdza tego argumentu, przekonując, że opłata została wprowadzona po to, by zapewnić klientkom „doświadczenie luksusowych zakupów”, na które składa się spotkanie z osobistym doradcą i popołudniowa herbata.
W środę szanghajski butik dostał odgórne instrukcje, by przestrzegać światowe standardy marki i do 29 kwietnia, kiedy planowane jest wielkie oficjalne otwarcie sklepu, usunąć niefortunną opłatę. Czy chińskie klientki zapomną o wpadce Vera Wang? Biorąc pod uwagę fakt, że chińscy konsumenci stanowią obecnie około 27% światowej klienteli dóbr luksusowych, błąd ślubnego butiku może go naprawdę dużo kosztować.