Jednym z celów, które postawiliśmy sobie budując nasz portal jest propagowanie dobrych wzorców i zachęcanie czytelników nie tylko do zdobywania wiedzy ekonomicznej, ale i do praktycznego jej wykorzystania w przyszłości. Jak wiadomo, nic nie działa tak skutecznie jak przykład, więc od czasu do czasu opisujemy historie młodych przedsiębiorców, którym udało się stworzyć dobrze prosperujące firmy. Dziś kolejna tego rodzaju opowieść, tym razem z Indii.
Pooja Dhingra jest zaledwie 28–letnią mieszkanką Bombaju, a już jedna gazet ochrzciła ją mianem „królowej ciasteczek”. Czym ta młoda Hinduska zasłużyła na takie wyróżnienie? Otóż Pooja Dhingra, jako pierwsza wprowadziła na rynek hinduski francuskie ciasteczka zwane macaron. Te popularne we Francji ciasteczka składają się z dwóch okrągłych części (zwykle wykonanych z orzeszków ziemnych) połączonych nadzieniem.
Jak mówi Pooja Dhingra, droga do zostania „królową ciasteczek” nie była prosta. Rodzice Pooji planowali, iż zostanie prawnikiem. Udało się jej jednak przekonać rodzinę, że nie jest to jej powołanie i w konsekwencji rozpoczęła naukę w Szwajcarii na kierunku hotelarstwo i turystyka. Stamtąd blisko było już do Paryża, gdzie z kolei studiowała gastronomię w słynnej Le Cordon Bleu. Jeden z kolegów, kiedy zorientował się, że Pooja nigdy nie miała okazji spróbować macarone, zabrał ją do cukierni. Jak mów Pooja, cyt. „już po pierwszym kęsie wiedziałam, że te ciasteczka będą moją przyszłością i że moi rodacy muszą je poznać”.
Po ukończeniu studiów Pooja wróciła do rodzinnego Bombaju z planami uruchomienia własnej cukierni. Na początku nie wszystko szło zgodnie z planem. Pierwszą przeszkodą był … klimat. W Bombaju temperatura i wilgotność są o wiele wyższe niż w Paryżu, więc opracowanie właściwej receptury ciasteczek zajęło Pooji aż pół roku. Kolejna przeszkodą w uruchomieniu cukierni była hinduska biurokracja a także stereotypy związane z płcią i młodym wiekiem, przez które nikt nie traktował młodej Hinduski poważnie. Dość powiedzieć, że rozmowy telefonicznie w sprawie zakupu wyposażenia cukierni musiał za nią prowadzić ojciec, gdyż dla kontrahentów młoda kobieta nie była poważnym partnerem handlowym.
Kiedy wreszcie udało się pokonać wszystkie te przeszkody, reszta poszła jak z płatka. Okazało się, że macarone przypadły do gustu mieszkańcom Bombaju. Obecnie Pooja posiada w tym mieście trzy punkty sprzedaży, a planuje otwarcie kolejnych trzech w najbliższym czasie., przy czym już myśli o podboju całych Indii. Jej firma którą nazwała Le 15 Patisserie (to od rejonu Paryża w którym mieszkała) zatrudnia obecnie 40 pracowników. Pooja nie ogranicza się tylko do bieżącego zarządzania firmą. Wydała książkę kucharską, która trafiła na listy hinduskich bestsellerów. Jak sama mówi, cyt. „gdy to co robisz sprawia ci przyjemność, to nie ma siły, która mogłaby cię powstrzymać przed osiąganiem założonych celów”.