Najlepsi sportowcy świata zarabiają w dzisiejszych czasach ogromne sumy pieniędzy. Wielu z nich jednak nie jest na tyle zapobiegliwych i przewidujących, aby zarobione pieniądze zainwestować z myślą o czasie, gdy kariera sportowa będzie już tylko wspomnieniem. Nie wszyscy jednak prezentują podobną postawę. Do chlubnych wyjątków należy Maria Sharapova−gwiazda światowego tenisa.
W obszernym wywiadzie dla BBC, przeprowadzonym z okazji rozpoczynającego się na kortach Wimbledonu turnieju wielkoszlemowego, Maria Sharapova opowiedziała o tym jak godzi karierę sportową z coraz większym zaangażowaniem w prowadzenie własnego biznesu. Okazuje się bowiem, że Sharapova jest od jakiegoś czasu zaangażowana w promocję swojej własnej marki o nazwie Sugarpova. Nazwa marki jak łatwo się domyślić to gra słów, a pod nazwą tą kryje się…ekskluzywna kolekcja słodyczy. Maria Sharapova tłumaczy, że wybór takiej branży w celu stworzenia swojej marki, jest logiczną konsekwencją jej dotychczasowego zaangażowania w promowanie produktów luksusowych. Faktycznie, w trakcie swojej kariery Sharapova związana była z takimi markami jak Porsche, Nike, Tag Heuer, Evian, Cole Haan, Head czy Samsung. Dla firmy Cole Haan promowała elegancką kolekcję butów, dla Tag Heure kolekcję okularów przeciwsłonecznych, a z kolei dla firmy Tiffany zaprojektowała wspólnie ze słynnym architektem Frankiem Gehry linię ekskluzywnej biżuterii.
Budowę własnej marki Sharapova−jak sama przyznaje−rozpoczęła w czasie, gdy z powodu kontuzji ręki w roku 2008 musiała wziąć rozbrat z tenisem na blisko 10 miesięcy. Kontuzja uświadomiła jej, że kariera sportowca nie trwa wiecznie, a po zakończeniu kariery środki finansowe mogą się gwałtownie skurczyć. Stąd też pomysł, aby wykorzystać zarobione pieniądze (Forbes ocenia, że Sharapova podczas całej kariery zarobiła 26 milionów dolarów) i wypromować własną markę. Pierwszym krajem, gdzie pojawiły się cukierki Sugarpova były Stany Zjednoczone. Po roku od debiutu marki produkty Sugarpova obecne są już kilku innych krajach, a obecnie przyszedł czas na Wielką Brytanię. Swoją drogą czas debiutu zbiegający się z początkiem Wimbledonu nie jest przypadkowy. Ewentualny sukces Sharapovej na londyńskich kortach mógłby być wspaniałą promocją dla nowej marki. Jedynym problemem, który dostrzega Sharapova, jest fakt, iż w krajach Zachodu dotkniętych epidemią otyłości, promowanie słodyczy staje się kwestią problematyczną. Ma jednak nadzieję, że jej wizerunek sportsmenki przełamie negatywne skojarzenia. Jak sama mówi cyt. „kto jak nie sportowiec najlepiej wie jak dbać o swoje zdrowie?
Trzeba przyznać, że zapobiegliwość i kreatywność rosyjskiej tenisistki jest godna podziwu. Na uwagę zasługuje także to, że całość środków przeznaczonych na promocję marki Sugarpova pochodzi z oszczędności Sharapovej. Jeśli się jej powiedzie odniesie niebywały sukces, jeśli jednak nie, może stracić ogromną część zgromadzonego majątku.
A jakie jest Wasze zdanie drodzy Czytelnicy? Czy na miejscu Sharapovej ryzykowalibyście swoimi oszczędnościami inwestując w ryzykowny ale i potencjalnie bardzo dochodowy biznes, czy też wybralibyście spokojny żywot rentiera?