W krajach o tradycji anglosaskiej (choć nie we wszystkich) handlowcy mają za sobą kolejny Czarny Piątek. Jak zwykle przy tej okazji klienci skuszeni ogromnymi zniżkami, promocjami i wyprzedażami masowo szturmowali sklepy, a gdzieniegdzie dochodziło nawet do bójek czy awantur. Dziennikarze BBC zamieścili wczoraj obszerną relację na temat przebiegu Czarnego Piątku na Wyspach Brytyjskich. Nie ukrywali przy tym swojego sceptycznego stosunku do tradycji masowych wyprzedaży zaimportowanej na Wyspy Brytyjskie z USA…
Tradycja Czarnego Piątku, czyli pierwszego piątku po Święcie Dziękczynienia przyszła do Wielkiej Brytanii z USA, ale aż do ubiegłego roku nie obserwowano w tym dniu jakiegoś szczególnego wzrostu obrotów. Według danych przedstawionych przez firmę Experian Footfall w 2013 roku po raz pierwszy nastąpił znaczący wzrost (o 5,6%) obrotów handlowych związanych z Czarnym Piątkiem. Danych za ten rok oczywiście jeszcze nie opublikowano, ale już teraz można powiedzieć, że będzie to rok rekordowy.
Jak podaje BBC, strony internetowe popularnych sieci handlowych przeżywały od północy z czwartku na piątek prawdziwe oblężenie. Niektóre z nich (np. Tesco Direct) uległy nawet czasowej awarii. Jak podają przedstawiciele John Lewis, w trakcie tegorocznego Czarnego Piątku zanotowali o 307% większy ruch kupujących na swojej stronie internetowej, niż w ubiegłym roku. Klienci zainteresowani byli głównie zakupem najnowszych iPadów firmy Apple. Jeszcze lepszy wynik osiągnęła sieć Currys PC World, która zanotowała wzrost ilości kupujących aż o 500%. Jak mówi Jeremy Fennell cyt. “byliśmy przygotowani na większą liczbę klientów, stąd zawczasu wdrożyliśmy system elektronicznej kolejki na naszej stronie internetowej, ale … ilość klientów nas zaskoczyła i niektórzy w kolejce przed swoimi komputerami musieli czekać nawet godzinę na możliwość dokonania zakupów”.
W ślad za ogromnym zainteresowaniem klientów dokonujących zakupów on–line wielkie rzesze kupujących pojawiły się także tradycyjnych sklepach. Przykładowo, sieć ASDA w pierwszej godzinie handlu sprzedała aż 8 tysięcy telewizorów, ponad 1000 rowerów BMX oraz wszystkie konsole do gier Xbox 360. Niektórzy analitycy nie ukrywają jednak swojego sceptycznego stosunku do „szaleństwa” Czarnego Piątku. Jak mówi Nick Bubb cyt. „Czarny Piątek nie jest wcale takim dobrodziejstwem dla handlowców jakby się mogło wydawać patrząc jedynie na imponujące obroty. Zwiększone wydatki konsumentów w tym dniu odbiją się negatywnie na wynikach sprzedaży w grudniu. Ponadto, przed Świętami Bożego Narodzenia, ludzie nie będą już tak skłonni do zapłaty regularnej ceny za produkty, które trzy tygodnie wcześniej kosztowały kilkadziesiąt procent mniej. Masowe promocje i zniżki związane z Czarnym Piątkiem uderzą także w zyski sklepów, gdyż produkty były sprzedawane na granicy opłacalności”.
Argumenty ekonomiczne przeciwko organizacji masowych wyprzedaży mogą być dla niektórych nieprzekonujące. Obserwując jednak obrazki telewizyjne ukazujące ludzi walczących wręcz o telewizor czy konsolę do gier, można zadać sobie pytanie o to, czy nie zaszło to wszystko za daleko. A jakie jest Wasze zdanie na temat tego rodzaju akcji?