W ostatnich tygodniach w polskich mediach pojawiło się wiele informacji na temat kontraktu na dostawę 50 helikopterów Caracal dla polskiej armii. Okazało się, że Ministerstwo Obrony Narodowej nie zamierza zlecić produkcji i dostawy tych wielozadaniowych śmigłowców francuskiemu Airbusowi, mimo że wygrał on przetarg na to zadanie. Wartość kontraktu miała opiewać na kwotę 3,5 mld dolarów. Wycofanie się ze wcześniejszych ustaleń przez polski rząd wywołało prawdziwą burzę i to nie tylko w Polsce.
Jak informuje BBC, prezydent Francois Hollande delikatnie mówiąc nie jest zachwycony przebiegiem zdarzeń. Odwołanie jego wizyty w Warszawie a także grożenie rewizją współpracy w ramach obronności między oboma krajami dały jednoznaczny sygnał, że rezygnacja z kupna helikopterów od Airbus Helicopters może stanowić poważną rysę na relacjach między Francją a Polską. Dyrektor generalny Airbusa Tom Enders zapowiedział, że firma będzie domagać się odszkodowania od strony polskiej.
Napięciu na linii Warszawa – Paryż sporo miejsca poświęcają również zagraniczne media. Przytaczają słowa Endersa, który twierdzi, że jego firma była przez kilka miesięcy zwodzona przez polski rząd. Europejski, lotniczy gigant wygrał przetarg na dostawę helikopterów w kwietniu 2015 roku. Następnie prowadzone były negocjacje dotyczące szczegółów tzw. umowy offsetowej, w ramach której m.in. miały w Polsce powstać nowe miejsca pracy. Praktyka oferowania przez wykonawców zachęt dla kraju, z którym ma być zawarty kontrakt, to częsta praktyka w przemyśle lotniczym i zbrojeniowym. W tym przypadku do podpisania umowy jednak nie doszło, a był to warunek realizacji kontraktu.
Strona polska o fiasko negocjacji obwinia Airbusa zarzucając firmie, że ta nie zaoferowała wystarczająco atrakcyjnych warunków w zamian za kontrakt. Producent odpiera zarzuty twierdząc, iż jego oferta inwestycyjna wygenerowałaby większą wartość dla Polski, niż dla Airbusa z tytułu dostawy helikopterów. Enders podkreślił, że w ostatnich latach firma włożyła wiele pieniędzy i wysiłku we współpracę ze stroną polską i miała nadzieję, że „bierze udział w uczciwym, profesjonalnie zarządzanym postępowaniu”. Napięte relacje między Francją i Polską mogą odbić się negatywnie na współpracy gospodarczej obu krajów również w innych branżach. Czy w najbliższym czasie uda się załagodzić skutki spornego kontraktu?