Ostatnimi czasy znana sieć handlowa Marks & Spencer nie może pochwalić się wielkimi dokonaniami na polu sprzedaży. Wyniki, jakie osiągała w minionych kwartałach pozostawiały bowiem wiele do życzenia. Wszystko wskazuje jednak na to, że popularny M&S powoli wraca do łask klientów. Według opublikowanych przez firmę danych, w pierwszym kwartale 2014 r. wzrosła sprzedaż odzieży tej marki, biorąc pod uwagę wyniki sklepów sieci funkcjonujących przynajmniej od roku. Zmiana nie jest jednak spektakularna, odnotowano bowiem tylko 0,6% wzrost.
Jednocześnie nadal spada zainteresowanie artykułami z pozostałych kategorii produktowych (z wyłączeniem żywności) sygnowanych logo M&S. Jak podało BBC, to już 11 kwartał z rzędu, w którym poziom ich sprzedaży obniżył się. Także w tym przypadku trudno mówić o znaczącej zmianie – w porównaniu do poprzednich trzech miesięcy zmniejszyła się ona jedynie o 0,6%. Analitycy przewidywali, że spadek ten wyniesie przynajmniej 1%, a zatem osiągnięty rezultat powinien napawać optymizmem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w poprzednim kwartale sprzedaż artykułów z tych kategorii obniżyła się o 2,1%, a w analogicznym okresie ubiegłego roku o 3,8%. Natomiast całkowity poziom sprzedaży wzrósł o 1,5%.
Jakiś czas temu pisaliśmy na łamach naszego portalu, że M&S zatrudniło Belindę Earl, byłą szefową Debenhams i Jaeger, aby ta tchnęła powiew świeżości w kolekcje odzieży dla kluczowej grupy klientów sieci – kobiet zainteresowanych modą. Pod jej rządami, do sklepów Marks & Spencer trafiła kolekcja jesień/zima, wsparta wielką kampanią reklamową, aby zwiększyć sprzedaż. Spotkała się ona z satysfakcjonującym zainteresowaniem ze strony damskiej klienteli. Zdaniem obecnego dyrektora zarządzającego firmy Marca Bollanda, ostatnie wyniki napawają optymizmem. Jego zdaniem klienci zauważyli, że Marks & Spencer koncentruje się na jakości i stylu, co przełożyło się na większe zainteresowanie odzieżą tej marki. Kolekcja wiosna-lata również została pozytywnie przyjęta przez rynek.
M&S może pochwalić się także dobrymi rezultatami w kategorii produktów żywnościowych. Pomimo to analitycy przewidują, że porównując zyski brutto, sieć po raz pierwszy w historii będzie musiała uznać wyższość największego konkurenta – marki Next. Podkreślają ponadto, że oznaki ożywienia w wynikach Marks & Spencer mogą nie znaleźć odzwierciedlenia w długotrwałym wzroście. Według nich należy spodziewać się raczej zmniejszania udziałów sieci w rynku.