Najlepszymi szefami zostają z reguły osoby z silnie rozwiniętymi cechami przywódczymi, obdarzone dużą charyzmą oraz umiejętnością zjednywania sobie otoczenia. To ludzie, którzy z łatwością przyciągają uwagę innych, a co więcej potrafią budować z nimi przyjazne relacje. Tacy kierownicy lubią widzieć w oczach swoich pracowników sympatię, uwielbienie a nawet miłość, gdyż to właśnie daje im siłę do „poruszania tłumów”.
Co jednak zrobić, kiedy przełożonemu za bardzo zależy na przyjaźni podwładnych? Traci on wtedy umiejętność właściwej oceny ich pracy, co w efekcie uniemożliwia prawidłowe prowadzenie zespołu. Zbyt zażyłe stosunki mogą prowadzić do wielu kłopotliwych sytuacji – jak ich uniknąć radzi na portalu Forbes Roberta Matuson.
Przyjazna atmosfera w miejscu pracy jest niezwykle ważna, jednak w relacjach pracodawca-pracownik należy zachować zdrowy rozsądek i nie przekraczać pewnych granic. Przykład? Wspólne wypady na drinka po godzinach zacieśniają więzy w zespole, mogą jednak również powodować konflikt interesów. Jeśli podwładni zaczną zbyt poufale traktować szefa, zmniejszy się efektywność ich pracy, gdyż polecenia wydawane przez przełożonego nie zawsze będą respektowane. Tymczasem aby właściwie kierować zespołem, szef musi cieszyć się szacunkiem, który leży u podwalin wszystkich zasad współpracy. R. Matuson doradza rozsądek – jedno piwo tak, ale impreza do białego rana zdecydowanie nie.
Kolejna problematyczna sytuacja pojawia się wtedy, gdy kierownik za bardzo zwierza się swoim pracownikom. Nie jest łatwo być liderem, często trzeba podejmować ważne dla ogółu decyzje, które potrafią skutecznie uprzykrzyć życie. Najgorsze co można zrobić, to opowiedzieć o obawach związanych z decyzjami swoim podwładnym. Trzeba pamiętać, że zadaniem szefa jest efektywne prowadzenie zespołu, a żeby tak było musi się on cieszyć bezwarunkowym zaufaniem. Ostatnią rzeczą, którą chcą usłyszeć pracownicy jest to, że ich przełożony się waha.
Natomiast najczarniejszy z możliwych scenariuszy pojawia się wtedy, gdy szef bierze na siebie część obowiązków podwładnych, ponieważ ci sobie z nimi nie radzą. Przełożony, często z obawy przed popsuciem dobrych relacji, boi się porozmawiać z pracownikami o zaistniałej sytuacji. Unika również oceny ich pracy, co może przynieść więcej szkody niż pożytku. Personel musi i chce wiedzieć, czy wywiązuje się ze swoich obowiązków w sposób zadowalający. Jeżeli kierownik nie potrafi wskazać pracownikom dobrych i złych postaw, nie będzie w stanie wyegzekwować konkretnych zachowań.
Z przytoczonych przez R. Matuson przykładów wynika, że w relacjach przełożony-podwładny lepiej zachować dystans. Oczywiście koleżeńskie stosunki są jak najbardziej korzystne, ale zawsze w granicach zdrowego rozsądku. Prawdziwy lider to osoba szanowana przez pracowników, którzy doceniają jego kompetencje i umiejętności przywódcze. Natomiast subordynacja wobec niego powinna być czymś naturalnym, nie kolidującym z przyjacielskimi relacjami.