W ekonomii zawsze jest tak, że procesy makroekonomiczne stanowią dla jednych zagrożenie, a dla innych szansę. Bardzo dobrą ilustracją tej prawidłowości jest aktualna sytuacja w Australii. Tamtejsza gospodarka, która przez wiele lat oparta była na eksporcie surowców naturalnych, znajduje się w pewnego rodzaju fazie przejściowej do gospodarki opartej na innych podstawach. Proces ten przynosi interesujące skutki nie tylko dla gospodarki, ale i dla ludzkich zachowań.
Od połowy 2014 roku dolar australijski osłabił się o ponad 25% w stosunku do głównych walut światowych. Przyczyną takiego stanu rzeczy był przede wszystkim duży spadek cen surowców naturalnych, które stanowiły podstawę australijskiego eksportu. Proces ten spowodował pojawienie się deficytu w australijskim bilansie handlowym. Kiedy całe rzesze osób związanych z przemysłem wydobywczym z niepokojem spoglądały w przyszłość, niespodziewanie zaczęła rozkwitać inna dziedzina australijskiej gospodarki–turystyka.
Relatywnie słaba waluta spowodowała, że z dnia na dzień wakacje zagraniczne stały się dla Australijczyków droższe niż zwykle. Wielu z nich zamiast spędzić wakacje na Bali czy w USA, postanowiło wybrać lokalne atrakcje. Z danych statystycznych wynika, że liczba mieszkańców Australii wyjeżdżających na wakacje za granicę spadła o 0,7%. To jednak nie jest jeszcze wystarczająca liczba, aby zdecydowanie odmienić obraz tamtejszego sektora turystycznego. To co stanowi prawdziwą szansę dla australijskiej turystyki, to zwiększony napływ turystów zagranicznych. Przyjeżdżają oni coraz liczniej na kontynent (wzrost od ubiegłego roku o 2%) wabieni nie tylko niższymi cenami, ale i pięknem miejscowej przyrody. Jak mówi Diana Mousina z Bank of Australia cyt. „turystyka jest niezmiernie istotna. Ludzie często zapominają, że to trzecia pod względem dochodów gałąź tutejszej gospodarki, dająca więcej przychodów niż rolnictwo. W czasach gdy kryzys dotknął przemysł wydobywczy, nasza gospodarka musi się przestawić na inne tory, aby z powrotem zacząć kwitnąć. Turystyka daje taką szansę”. Branża turystyczna przyniosła w ubiegłym roku budżetowi kraju 43 miliardy dolarów australijskich dochodu (31,2 mld USD).
Doktor Ranald Taylor z Uniwersytetu Murdocha popiera ten pogląd. Jak mówi cyt. „nie ma wątpliwości, że sektor usług turystycznych będzie się w najbliższych latach dynamicznie rozwijał. Główna w tym jednak zasługa turystów zagranicznych, szczególnie z Chin czy Singapuru”. W ubiegłym roku turyści z Państwa Środka zostawili w Australii 4 miliardy australijskich dolarów. To co jest bardzo cenne, to fakt, że rosnący sektor turystyczny powoduje powstawanie miejsc pracy poza miastami, gdzie często trudno o inne zatrudnienie. W całej branży pracuje już 530 tysięcy Australijczyków.