Niedawno pisaliśmy o problemach Domenico Dolce i Stefano Gabbana, którzy zostali skazani na 20 miesięcy więzienia za unikanie płacenia podatków. W odpowiedzi na krzywdzące w przekonaniu duetu projektantów komentarze i insynuacje, przez trzy dni wszystkie butiki Dolce & Gabbana w Mediolanie będą zamknięte.
Dolce i Gabbana zostali oskarżeni o to, że w 2004 roku, dzięki sprzedaży swojej marki holdingowi z siedzibą w Luksemburgu, nie odprowadzili podatku od kwoty około miliarda euro, a w połowie czerwca tego roku zapadł wyrok skazujący parę projektantów za unikanie rozliczeń z włoskim fiskusem. Projektanci zapewniają o swojej uczciwości i zapowiadają odwołanie, jednak wyrok sprowokował ostre wypowiedzi pod adresem stylistów. Jeden z radnych Mediolanu, Franco D’Alfonso, uważa, że miasto nie powinno dopuścić do sytuacji, w której oszuści podatkowi będą korzystać z publicznych obiektów i należy zakazać im zaprezentowania kolekcji podczas wrześniowego Fashion Week.
Światowej sławy styliści poczuli się bardzo dotknięci wypowiedzią radnego, w związku z tym rozpoczęli dziś protest, zamykając na trzy dni wszystkie sklepy w mieście, w którym niemal trzydzieści lat temu zaprezentowali swoją pierwszą kolekcję. W swoim oświadczeniu tłumaczą, że demonstracja jest efektem frustracji z powodu ciągłych oskarżeń, które ich zdaniem są bezpodstawne. Równocześnie Dolce i Gabbana zapewniają, że protest nie wpływa na pracowników i mimo zamknięcia sklepów, ponad 250 osób zatrudnionych w mediolańskich butikach jest normalnie wynagradzanych.
W witrynie butiku na najdroższej ulicy handlowej w Mediolanie widnieją napisy po włosku i angielsku „Zamknięte z powodu oburzenia”, a przechodnie mogą przeczytać artykuł, w którym między innymi znajdują się fragmenty wypowiedzi radnego. Podatkowa historia znanego na całym świecie domu mody robi się coraz głośniejsza – czy wpłynie na jego wyniki sprzedażowe?