Kolejna firma z branży motoryzacyjnej wpadła w tarapaty. Tym razem nie chodzi jednak o manipulacje przy wynikach testów emisji spalin czy zużycia paliwa, a nadużycia związane z przygotowaniem kwartalnych i rocznych zestawień dotyczących osiągniętych wyników. Z tego powodu pod lupą amerykańskich regulatorów znalazł się Fiat Chrysler. Sprawozdania firmy są badane przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (Securities and Exchange Commission (SEC) oraz Departament Sprawiedliwości.
Jak informuje BBC, Fiat Chrysler zapewnił, że w pełni współpracuje z oboma podmiotami. Firma zgłasza rekordową sprzedaż od 2014 roku kiedy to Fiat przejął Chryslera. W czerwcu bieżącego roku odnotowała 7% wzrost sprzedaży, co jest najlepszym miesięcznym wynikiem od 2005 roku. W 2015 roku właścicieli znalazło podobno 2,2 mln produkowanych przez nią samochodów. Uwagę regulatorów przyciągnął sposób obliczania przez Fiata Chryslera osiąganych wyników.
Przygotowując zestawienia firma zlicza bowiem zamówienia i wysyłki do dealerów, a nie sprzedaż do finalnych nabywców. Istnieją jednak podejrzenia, że dane, na podstawie których opracowywano raporty, są nieprawdziwe. W styczniu jeden z amerykańskich dealerów pozwał firmę do sądu oskarżając ją o machlojki i oszustwa. Dealer Napleton Automotive Group oświadczył, że Fiat Chrysler namawiał do zawyżania danych dotyczących miesięcznej sprzedaży samochodów oraz zaproponował 20 tys. dolarów w zamian za zgłoszenie sprzedaży 40 nowych pojazdów, która w rzeczywistości nie miała miejsca.
Zdaniem przedstawicieli dealera, powszechną praktyką było również ogłaszanie pod koniec miesiąca wyników sprzedaży i odwoływanie ich następnego dnia. Jak łatwo się domyślić Fiat Chrysler zaprzecza oskarżeniom, a pozew określił mianem bezpodstawnego. Firma zapowiedziała obronę dobrego imienia przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Sprawa jest w toku, na jej rozstrzygnięcie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.