Skutki trudności gospodarczych, z jakimi borykają się kraje Europy, dają się szczególnie odczuć w branży motoryzacyjnej, w której popyt na nowe samochody znacznie słabnie. Wyraźny spadek sprzedaży jest powodem, dla którego włoski producent samochodów Fiat oświadczył, że zamierza zredukować zatrudnienie w Polsce o 1,5 tysiąca pracowników. Zapowiadane zwolnienia dotyczą fabryki w Tychach, skąd wyjeżdża między innymi Fiat 500.
W ostatnim czasie ucierpiała zwłaszcza sprzedaż samochodów z tzw. segmentu A, czyli najmniejszych miejskich samochodów, w których produkcji specjalizuje się zakład w Tychach. Całkowita produkcja w tyskiej fabryce, zarówno Fiata Pandy, Lanci Ypsilon i Forda Ka, będzie w tym roku niższa niż 350 tysięcy samochodów, co w porównaniu do 600 tysięcy aut wyprodukowanych w 2009 roku jest wynikiem bardzo słabym. Co więcej, wiele wskazuje na dalszy spadek produkcji i według prognoz w przyszłym roku z fabryki nie wyjedzie więcej niż 300 tysięcy pojazdów.
Przed zakładem w Tychach, który jest największą fabryką Fiata w Europie i drugą co do wielkości fabryką Fiata na świecie, ciężkie czasy. W wyjaśnieniu skierowanym do związków zawodowych, Fiat wskazuje na konieczność dostosowania wielkości zatrudnienia do zapotrzebowania produkcyjnego, co oznacza potrzebą ograniczenia działalności fabryki z pracy trzyzmianowej do dwuzmianowej, a niezbędne zmiany organizacyjne będą wymagały 1,5 tysiąca zwolnień.
Popyt na nowe samochody spada w całej Unii Europejskiej i na przykład w październiku tego roku sprzedaż aut zmalała o 10% w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku. Strategia przyjęta przez Fiata nie powinna więc dziwić: produkcja w zakładzie zostanie ograniczona, tak by odpowiadała obniżonemu popytowi. Równocześnie jedno jest pewne – obecna sytuacja na rynku i niekorzystne prognozy są wyjątkowo trudnym wyzwaniem dla Fiat Auto Polska.