Dziś już nikt nie wyobraża sobie obsługi komputera bez korzystania z portu USB. Ten drobny element wyposażenia radykalnie zmienił komfort pracy, otworzył nowe możliwości technologiczne i umożliwił dyskretny, bezpośredni transfer danych pomiędzy różnymi sprzętami. Jego najlepszą cechą jest to, że choć wciąż ewoluuje, pozostaje ponadczasowy. Pierwsze modele przenośnych pamięci wykorzystujących to łącze wciąż działają ze współczesnymi komputerami i prawdopodobnie będą współpracować z tymi w przyszłości.
Szacuje się, że ponad 10 miliardów urządzeń USB jest obecnie w użyciu na całym świecie, a codziennie sprzedawane są milion pendrive’ów. Jak powstał i w jaki sposób podbił branżę komputerową ten niewątpliwy cud techniki? Przepisem na sukces był oczywiście dobry pomysł. USB (z ang. uniwersalna magistrala szeregowa) to opracowany przez firmy Intel, Microsoft, Compaq, IBM i DEC port komunikacyjny, zastępujący stare porty szeregowe i równoległe. Port może być wykorzystywany do podłączenia do komputera wielu różnych sprzętów, które są automatycznie wykrywane i rozpoznawane przez system. Kolejnym urządzeniem, które powstało w konsekwencji wprowadzenia portów USB i podbiło serca użytkowników, była pasująca do nich pamięć przenośna (pendrive), która możliwościami i wygodą użytkowania pokonała inne nośniki danych.
Historia USB sięga wczesnych lat 90-tych. Właśnie wtedy 56-letni dziś pomysłodawca Ajay Bhatt dostrzegł konieczność stworzenia uniwersalnego portu, umożliwiającego podłączenie do komputera wszystkich potrzebnych urządzeń. Do tej pory jeden kabel podłączał klawiaturę, drugi modem, kolejny umożliwiał drukowanie, a jeszcze inny łączył jednostkę centralną z monitorem. Wszystko to tworzyło trudną do rozwikłania dla laika plątaninę i zwyczajnie utrudniało pracę.
Aby dopracować swój pomysł, Bhatt przez 6 lat werbował kolegów z Intela, a później z innych firm komputerowych. Wspólnymi siłami dopracowywali szczegóły i pokonywali trudności, które były związane głównie z koniecznością radykalnej zmiany sposobu myślenia środowiska informatycznego. Kiedy w końcu dostrzeżono niewątpliwe zalety wynalazku, okazał się prawdziwym hitem. Nie dość, że sprostał wymaganiom użytkowników, to jeszcze pozwolił producentom sprzętu komputerowego zmniejszyć koszty.
Bhatt nie spodziewał się, że jego wynalazek odniesie taki sukces. Zakładał, że pomysł jest wart jakieś 40 mln dolarów, ale rzeczywistość przekroczyła jego najśmielsze oczekiwania. Nikt nie ma wątpliwości, że zapewnił sobie cyfrową nieśmiertelność i miejsce w nieoficjalnej technologicznej alei gwiazd. Ze skromnego inżyniera stał się prawdziwą gwiazdą środowiska informatycznego. Dla twórcy USB najważniejsza jest jednak satysfakcja, którą odczuwa widząc swój wynalazek na półkach sklepowych. Przytoczona historia jest kolejnym dowodem na to, że dobry pomysł można przekuć w prawdziwy sukces. Wystarczy konsekwencja i ciężka praca, aby na zawsze zapisać się złotymi zgłoskami w historii biznesu.