W ostatnich kilku dniach ożywioną dyskusję w Wielkiej Brytanii wywołały słowa premiera Davida Camerona dotyczące planów zablokowania dostępu do stron internetowych zawierających pornografię i inne niedozwolone treści.
Okazało się, że w Wielkiej Brytanii system służący do filtrowania zawartości Internetu i blokowania stron z pornografią jest pod kontrolą kontrowersyjnej chińskiej firmy‒Huawei. Huawei to firma, której założycielem jest były wysokiej rangi oficer chińskiej armii. Jest ona oskarżana o cyt. „bliskie związki z chińskimi kręgami rządowymi”. Wątpliwości co do tego, czy Huawei kieruje się w swojej działalności jedynie motywami ekonomicznymi podniosła komisja do spraw wywiadu brytyjskiego Parlamentu. W swoim raporcie komisja skrytykowała rząd, podnosząc zarzut, iż dynamiczny rozwój Huawei na brytyjskim rynku telekomunikacyjnym nie był poddany właściwemu nadzorowi. Mogło to zagrozić bezpieczeństwu Wielkiej Brytanii, co jest o tyle prawdopodobne, że firma specjalizuje się w rozwiązaniach informatycznych dotyczących tzw. krytycznej infrastruktury informatycznej. Komisja powołała się również na stanowisko bliźniaczej komisji amerykańskiego Kongresu, która poszła o wiele dalej i uznała wprost, iż Huawei stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa USA.
Oczywiście Huawei zaprzeczyło podnoszonym oskarżeniom, stwierdzając, iż działalność firmy na brytyjskim rynku informatycznym jest w pełni transparentna oraz w wielu przypadkach prowadzona w kooperacji z brytyjskimi firmami.
Wielu obserwatorów uważa jednak, iż przyjęcie przez rząd przepisów dotyczących blokowania niedozwolonych treści w Internecie, będzie de facto oznaczać, iż wprowadzony w 2011 roku na brytyjski rynek przez Huawei system Homesafe, stanie się ogólnonarodowym systemem służącym do filtrowania Internetu. Obecnie Homesafe oferowany jest indywidualnym klientom. System zawiera bazę około 65 milionów unikalnych adresów stron internetowych zawierających pornografię i inne niedozwolone treści (np. hazard). Połączenie z tymi stronami jest automatycznie blokowane.
Po ewentualnym wejściu w życie nowych przepisów, każdy dostawca Internetu byłby zobowiązany do stosowania Homesafe (lub podobnego oprogramowania) co oznaczałoby, iż cały ruch od klientów indywidualnych przechodziłby przez serwery Huawei. Nawet jeśli poszczególne osoby nie wyraziłyby chęci zablokowania im dostępu do stron z niedozwoloną treścią, to i tak „ruch sieciowy” (a więc i informacje wrażliwe) pochodzące z komputerów tych osób zostawiałyby elektroniczny ślad na serwerach Huawei. Właśnie ten fakt wielu obserwatorów postrzega jako prawdziwe zagrożenie i oskarża Huawei, że kieruje się innymi niż ekonomiczna motywacjami.