Oficjalna ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Rio 2016 już za nami, a przed nami ponad dwa tygodnie zmagań sportowców. Jak zwykle rywalizacji na boiskach, kortach i bieżniach będzie towarzyszyć marketingowa konkurencja przedsiębiorstw. Tym razem wśród sponsorów wielkiej imprezy sportowej znalazł się Nissan. Serwis BBC szuka odpowiedzi na pytanie, czy to dobre posunięcie mimo znacznego pogorszenia sytuacji spółki na brazylijskim rynku.
Decyzja o tym, że Nissan zostanie jednym z oficjalnych sponsorów Olimpiady w Rio została podjęta, gdy pozycja japońskiego koncernu samochodowego w Brazylii była zdecydowanie mocniejsza. Nissan sprzedawał 3,8 miliona samochodów rocznie, zaś teraz wynik ten zmniejszył się do zaledwie 2 milionów pojazdów. W ramach umowy koncern zobowiązał się dostarczyć 5 tysięcy samochodów do obsługi imprezy i reprezentacji Brazylii. Carlos Ghosn, CEO spółki, nie żałuje zaangażowania w XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie.
W rozmowie z BBC Ghosn podkreślił, że bez wątpienia była to dobra decyzja, ponieważ znacznie wpłynie na poprawę świadomości marki przede wszystkim w Brazylii. Spółka ma nadzieję, że jako oficjalny sponsor Olimpiady zdoła zwiększyć swój udział w tamtejszym rynku z 3 do 5 procent. Zdaniem CEO Nissana jest to szczególnie ważne, biorąc pod uwagę fakt, że według prognoz do 2019 roku sytuacja na globalnym rynku samochodów wciąż będzie trudna, ze wzrostem na poziomie jedynie 1 proc. w przyszłym roku.
Nissan liczy na wypracowanie dobrych wyników sprzedażowych w Stanach Zjednoczonych, a także ma nadzieję na odbudowę popytu w Europie, mimo Brexitu, który zgodnie z oczekiwaniami ekspertów przyniesie spółce negatywne konsekwencje. Jako oficjalny sponsor tak prestiżowej imprezy sportowej Nissan z pewnością zyska nie tylko na brazylijskim rynku, ale i na całym świecie.