Już jako studentka, Ilene Gordon, marzyła o prowadzeniu przedsiębiorstwa klasyfikowanego w Fortune 500, czyli rankingu pięciuset największych amerykańskich spółek pod względem przychodów. Dziś nie tylko jest szefową plasującego się na 386 pozycji Ingredionu, ale jako jedna z nielicznych kobiet odnosi sukcesy w branży produkcyjnej.
Gordon urodziła się w 1953 roku i w latach siedemdziesiątych studiowała matematykę w Instytucie Technologicznym w Massachusetts (MIT) z zamiarem rozpoczęcia kariery nauczycielki. Jednak zrezygnowała z tej wizji, wierząc, że „jest w stanie zrobić coś więcej, niż nauczać” – wyznaje w rozmowie z CNN – i zdecydowała się na kontynuowanie studiów magisterskich w obszarze biznesu. Kolejnym zaskakującym wyborem Gordon była decyzja o podjęciu pracy w produkcji, którą argumentowała perspektywą sukcesu z uwagi na niewielką liczbą kobiet branży. W roli CEO zadebiutowała w Alcun Packaging, należącego do koncernu wydobywczego Rio Tinto, co wymagało od niej przeprowadzki do Paryża. Chociaż cała jej rodzina mieszkała w Chicago, bez wahania zgodziła się na ten warunek.
Od kiedy cztery lata temu rozpoczęła pracę dla Ingredionu, zajmującego się produkcją składników spożywczych, wartość udziałów spółki notowanej na NYSE wzrosła z 25 do 60 dolarów. W ubiegłym roku sprzedaż wyniosła 6 miliardów dolarów i w ten sposób Ingredion po raz pierwszy trafił na listę pięciuset największych spółek Stanów Zjednoczonych, czyniąc Gordon jedną z 21 kobiet, które zarządzają tak dużymi przedsiębiorstwami. Gordon ma dodatkową satysfakcję, gdyż łączna liczba pracowników przekracza 11 tysięcy osób, zatrudnionych w Chicago i czterdziestu fabrykach na całym świecie.
Chociaż zdaniem Gordon, praca CEO tak dużej spółki jest bardzo odpowiedzialna i wymaga całodobowego zaangażowania przez siedem dni w tygodniu, daje ogromną radość. Gordon potrzebowała ponad 35 lat, by spełnić swoje marzenia, jednak systematycznie i odważnie realizowała swoje plany, trzymając się dewizy, że „zawsze należy przeć do przodu i być pionierem”.