Wiele międzynarodowych przedsiębiorstw opracowuje już plany podboju otwierającego się irańskiego rynku. Tymczasem Indie martwią się o swoje dobre relacje handlowe z tym długo izolowanym krajem. Przyszłość ścisłej do tej pory współpracy stoi pod znakiem zapytania. Skąd taka zmiana?
Podczas gdy Stany Zjednoczone i Unia Europejska temperowały nuklearne zapędy Teheranu wprowadzając różnego rodzaje sankcje, Indie nie w pełni potępiały Iran. W efekcie, w ciągu kilku minionych lat, oba kraje połączyły bliskie stosunki handlowe. Relacje stały się do tego stopnia silne, że Iran jest w tym momencie trzecim pod względem wielkości partnerem handlowym Indii. Na Dekan trafia ropa naftowa, zaś Iran korzysta z usług i towarów, do których dostęp do tej pory ograniczały zachodnie sankcje. Właśnie tu tkwi najpoważniejszy problem Indii.
Ze względu na obowiązujące amerykańskie i europejskie restrykcje, indyjscy przedsiębiorcy doskonale odnajdywali się na irańskim rynku. Jak podaje CNN Money, powołując się na dane Ministerstwa Handlu Indii, dowodzi tego między innymi fakt, że w latach 2009 – 2013 wartość eksportu do Iranu podwoiła się, osiągając poziom 3,3 miliardów dolarów. Podpisanie umowy nuklearnej, znoszącej sankcje, oznacza, że indyjskie spółki będą musiały zmienić swoje strategie, by skutecznie móc konkurować z międzynarodowymi koncernami, które z pewnością nie przejdą obojętnie obok otwierającego się rynku.
Jednocześnie, pewną nadzieję daje Indiom przekonanie, że wraz ze zniesieniem sankcji, znacznie wzrośnie popyt, także na dobra konsumenckie. Z jednej strony indyjscy przedsiębiorcy muszą dołożyć starań, by utrzymać irańskich klientów, ale z drugiej niewątpliwie mogą liczyć na poprawę atmosfery biznesowej.