Ministerstwo Finansów Indii opublikowało raport, według którego w ciągu najbliższego roku nastąpi podwyższenie wskaźnika wzrostu gospodarczego kraju. Dane pojawiły się tuż przed ogłoszeniem projektu budżetowego. W zeszłym tygodniu związki zawodowe zorganizowały dwudniowy strajk generalny, aby dać wyraz niezadowoleniu społeczeństwa z zapowiadanych przez rząd reform.
Rządowi ekonomiści przewidują, że w latach 2013-2014 wzrost gospodarczy wyniesie od 6,1 do 6,7%. Prognozowany wynik jest lepszy, niż w ciągu ostatnich dwóch lat, kiedy to gospodarka kraju wyraźnie spowolniła. Zaowocowało to spadkiem wskaźnika do 5%. Winą za taki stan rzeczy obarczano kilka czynników, ale w szczególności problemy w sektorach produkcyjnym i usługowym. Jednak według przedstawionego raportu sektor usług wykazał większą elastyczność w stosunku do pogarszających się warunków niż rolnictwo i przemysł.
Wyniki analiz, na których opiera się stanowisko rządu, jasno wskazują konieczność zwrócenia większej uwagi na tworzenie nowych miejsc pracy i rozszerzenie podstawy opodatkowania. Prawie połowa osób, które zasilą szeregi indyjskiej siły roboczej w latach 2011-2030, będzie między 30 a 49 rokiem życia, a zapewnienie im zatrudnienia w sektorach o wysokiej produkcyjności ma być sprawą priorytetową.
Według rządowych specjalistów spadek tempa wzrostu gospodarczego kraju był sygnałem do zwiększenia szybkości działań i wprowadzenia niezbędnych reform, mogących ożywić gospodarkę i zapobiec spadkowi ratingu kredytowego Indii. Budzi to jednak sprzeciw opozycji i społeczeństwa, które najmocniej ucierpi na planowanych zmianach.
W zeszłym tygodniu przeciwnicy reform ogłosili dwudniowy strajk. Protestowano m.in. przeciwko otwarciu sektorów handlowego, ubezpieczeniowego i lotniczego dla zagranicznych inwestorów, a także planowanemu wzrostowi cen paliwa i gazu. Strajkujący domagali się podjęcia przez rząd natychmiastowych działań zmierzających do zahamowania inflacji, zmniejszenia bezrobocia i zwiększenia wynagrodzeń. Izba Handlu i Przemysłu oszacowała, że strajk będzie kosztował kraj około 2,8-3,8 mld dolarów.
Tymczasem wbrew oczekiwaniom analityków, w ogłoszonym dzisiaj budżecie rząd zapowiedział zwiększenie wydatków publicznych o 16% i… równoczesne zmniejszenie deficytu z 5,2% PKB do 4,6% w przyszłym roku finansowym rozpoczynającym się 1 kwietnia. Wpływy mają zapewnić dodatkowe obciążenia podatkowe krajowych firm, których przychody są wyższe niż 100 mln rupii (1,8 mln dolarów). Także najbogatsi mieszkańcy Indii zarabiający więcej niż 10 mln rupii rocznie zapłacą dodatkowy 10% podatek. Specjaliści uważają, że mimo zwiększonych wydatków, rządowi powinno udać się osiągnąć zamierzone cele.