Już dawno minęły czasy, gdy kraj pochodzenia producenta był jednocześnie miejscem, gdzie odbywała się produkcja. Wraz z postępującą globalizacją marka danego produktu zaczęła oznaczać jedynie tyle, że producent bierze odpowiedzialność za jego jakość, przynajmniej teoretycznie. Wiele dużych koncernów lokuje swoje zakłady w krajach, które masowemu odbiorcy niekoniecznie kojarzą się z wysoką jakością, ale od tego trendu już chyba nie ma odwrotu.
Władze hinduskiego stanu Karnataka ogłosiły, że koncern Apple zamierza uruchomić w tym stanie produkcję swojego kultowego wyrobu, czyli iPhona. To pierwsza tego rodzaju inwestycja amerykańskiego koncernu na subkontynencie indyjskim. Stan Karnataka nie został wybrany przypadkowo, gdyż właśnie tam leży Bangalore–hinduski hub nowych technologii. Dla Apple hinduski rynek to nadal ziemia do odkrycia, gdyż produkty tego koncernu stanowią zaledwie 2% wszystkich telefonów sprzedawanych w Indiach. Co jednak ciekawe, w segmencie luksusowych i najdroższych aparatów, udział Apple wynosi już 50%. Dla wielu Hindusów posiadanie smartfona marki Apple ma nie tylko wymiar praktyczny, ale stanowi także wyznacznik statusu społecznego. Najdroższy model iPhone 7 kosztuje w Indiach ponad 1100 dolarów, podczas gdy ceny wyrobów chińskich konkurentów Apple whają się w granicach 100 do 200 dolarów.
Informacji o otwarciu zakładu produkcyjnego w Indiach nie potwierdziła jeszcze centrala Apple, choć przyznano, że koncern planuje cyt. „znaczące inwestycje na tamtejszym rynku”. Zdaniem hinduskich komentatorów przesądzone jest jednak, że do końca kwietnia Apple uruchomi w Indiach montownię Iphonów, a następnie pełnoprawny zakład produkcyjny, który jest budowany przez tajwańską firmę Wistron Corporation.
Wejście Apple do Indii to rozpoczęcie nowego rozdziału w historii amerykańskiego koncernu. Jak dotychczas, Apple na azjatyckim rynku współpracował głównie z tajwańskim gigantem Foxconn, który zarządzał największą na świecie wytwórnią iPhonów zlokalizowaną w Chinach.