Domeną współczesnego świata jest fakt, że informacje docierają do milionów ludzi w zawrotnym tempie. Dlatego nawet najdrobniejsze potknięcie, które zostanie rozpowszechnione w sieci, może stać się powodem fali krytyki ze strony internautów, a poważne wykroczenie początkiem końca spokojnego życia. Przekonał się o tym Walter Palmer, który oddając się swojemu hobby, zabił jednego z najbardziej znanych lwów, lwa Cecila.
We wtorek amerykański myśliwy przyznał się do zastrzelenia na terenie zimbabweńskiego rezerwatu lwa objętego ochroną. W swoim oświadczeniu Palmer tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy z wyjątkowości zabitego zwierzęcia, a polowanie, za które zapłacił 50 tysięcy dolarów było legalne i zorganizowane przez lokalnego przewodnika. Jeśli sądził, że takie wyjaśnienia wystarczą, grubo się pomylił.
Palmer jest z zawodu stomatologiem i na co dzień prowadzi klinikę River Bluff Dental w Bloomington. Chociaż do tej pory gabinet cieszył się dobrą opinią, jak donosi CNN Money, od wtorku jest zamknięty. Do jego drzwi zaczęły ustawiać się tłumy, tyle że nie pacjentów, a osób pragnących złożyć pluszowe maskotki w kształcie zwierząt i wyrazić swoje oburzenie okrucieństwem dentysty.
Miłośnicy zwierząt nie oszczędzają kłusownika także w Internecie. W ciągu kilkudziesięciu godzin w serwisie Yelp pojawiło się ponad 5,5 tysiąca negatywnych opinii na temat praktyki Palmera, a ogólna ocena gabinetu nie przekracza 1,5 gwiazdki. Na facebookowej stronie River Bluff Dental również pojawiają się same niepochlebne komentarze, zaś strona zrzeszająca internautów potępiających czyn doktora zyskała 7 tysięcy fanów, czyli dziesięć razy więcej niż oficjalna strona kliniki.
Jeśli wirtualna niechęć wpłynie na opinie pacjentów, Palmer może zapomnieć o dalszym rozwoju swojej kliniki. Przypadek Amerykanina dowodzi, jak wielką siłę oddziaływania mają media społecznościowe. Są doskonałym narzędziem promocji, ale także wymierzania kary.