Z powodu awarii samoloty Boeing 787 Deamliner muszą przejść kontrolę techniczną, co dla używających ich linii lotniczych oznacza duże starty. Przykładem może być sytuacja japońskiego przewoźnika ANA (All Nippon Airways), który w rezultacie uziemienia swojej floty Dreamlinerów poniesie koszty rzędu 15 milionów dolarów. Co gorsza termin, kiedy samoloty wrócą na podniebne trasy wciąż nie jest znany.
Największe japońskie linie lotnicze, które na początku roku dysponowały flotą siedemnastu nowych Boeingów 787 (piętnaście kolejnych samolotów trafi do ANA w najbliższej przyszłości), musiały odwołać w styczniu 459 lotów krajowych i międzynarodowych, zaraz po tym jak jeden z pechowych samolotów miał awaryjne lądowanie. Cała flota została uziemiona na nieokreślony czas, przez co ANA ma kłopot z oszacowaniem całkowitych strat. Spółka podała informację na temat przestoju Dreamlinerów przy okazji prezentacji raportu podsumowującego wyniki z minionych dziewięciu miesięcy.
Ku zadowoleniu ANA wiadomości z raportu są nader pozytywne – w okresie od marca do grudnia 2012 roku spółka wypracowała ponad pół miliarda dolarów zysku, czyli o 55% więcej niż rok wcześniej. ANA upatruje przyczyn sukcesu we wzroście sprzedaży biletów objętych promocją z okazji 60-cio lecia linii, które obchodzono na przełomie 2011 i 2012 roku. Dodatkowo japoński przewoźnik rozbudował swoją siatkę lotów tworząc połączenia zarówno krajowe, jak i zagraniczne. Dzięki tym działaniom spółka nie odczuła spadku ruchu na trasach pomiędzy Japonią a Chinami, będącego rezultatem napięć między krajami w kwestii własności wysp na Morzu Południowochińskim.
Z raportu wynika jednak, że ANA spodziewa się spadku zysku z całego roku podatkowego, który kończy się 31 marca, do wartości około 430 milionów dolarów. Pomimo skuteczności wybranej strategii rozwoju i promocji japońskie linie lotnicze muszą stawić czoła trudnościom, jakie zafundował im Dreamliner. Oby straty były jak najmniejsze…