Niezależnie od tego, o jakie stanowisko ubiega się kandydat, proces rekrutacyjny obciążony jest dużym stresem i zazwyczaj wymaga określonego czasu na jego przeprowadzenie. Każdy chce pozostawić po sobie jak najlepsze wrażenie, wypaść na osobę kompetentną i pasującą do danego miejsca pracy. W trakcie rekrutacji omówić trzeba różne, mniej lub bardziej trudne zagadnienia. Okazuje się jednak, że niektórzy aplikujący zmierzyć muszą się z bardzo abstrakcyjnymi pytaniami, by dostać wymarzoną pracę. A przynajmniej jeśli chce pracować się w firmie Marka Essiena, CEO Hotels.ng.

Jak informuje CNN Money, starający się o pracę w nigeryjskiej sieci hoteli muszą zmierzyć się z bardzo intrygującymi pytaniami. Przykłady? Kto jest szybszy – Superman czy Flash? Gdyby Van Gogh i Mozart znaleźli się w tłumie słuchającym słynnego przemówienia Marka Antoniusza po śmierci Juliusza Cezara (które przytoczył w swym dziele Szekspir), jakie byłyby ich komentarze? Co ciekawe, pytania są tak samo niekonwencjonalne, jak cały proces aplikowania na dane stanowisko. Wakaty są ogłaszane przez Essiena na Twitterze, jednak z wpisów niewiele można dowiedzieć się o samej pracy.

Dla Marka Essiena media społecznościowe stanowią rdzeń jego modelu biznesowego. Ich wykorzystanie na potrzeby rekrutacji nowych pracowników było zatem dla przedsiębiorcy kolejnym logicznym krokiem. Essien podkreśla, że do swojej firmy szuka ludzi zdolnych, niekoniecznie posiadających bogate doświadczenie w branży czy w danym zawodzie. Co w takim razie liczy się w procesie rekrutacji? Inteligencja i umiejętność zwięzłego oraz interesującego formułowania swoich myśli. Dlaczego?

Essien zamieszcza informacje o wakatach na Twitterze, dając kandydatom tylko 10 -15 słów na udzielenie odpowiedzi na pytania rekrutacyjne. Przykłady? „Jesteś geniuszem? Przekonaj mnie w 10 słowach”. Zdaniem Nigeryjczyka takie postępowanie rekrutacyjne pozwala sprawdzić nie tyle umiejętności, co sposób myślenia kandydatów. To z kolei umożliwia zatrudnienie osób, które wpiszą się w kulturę organizacyjną firmy. Essien przekonuje, że pracownicy, którzy przeszli „Twitterową” procedurę ubiegania się o stanowiska, są bardzo wartościowym nabytkiem i świetnie wywiązują się ze swoich zadań. Czy w przyszłości tak będzie wyglądała większość postępowań rekrutacyjnych? Czas pokaże…